Na dzisiejszej sesji Rady Powiatu zjawili się rolnicy z gmin, na terenie których obwody dzierżawi Koło Łowieckie "Jeleń". Gospodarze już wcześniej apelowali do starosty o zerwanie umowy z myśliwymi i nie podpisywanie kolejnej. - Problem jest taki, że populacja dzików na terenie obwodów dzierżawionych przez "Jelenia" wymknęła się spod kontroli. To koło łowieckie jest nieudolne i niewydolne - mówił Leszek Januszkiewicz, rolnik z gminy Kuźnica.
W kwietniu doszło do spotkania w Starostwie Powiatowym w Sokółce z przedstawicielami Koła "Jeleń" i rolnikami z gmin Nowy Dwór, Sidra i Kuźnica (czytaj tekst: "Koła łowieckie są niewydolne". Spotkanie myśliwych, rolników i samorządowców [FOTO]). Gospodarze zarzucali kołom nierzetelne szacowanie strat, zaniżanie wartości odszkodowań, a przede wszystkim brak polowań, przez co populacja dzika rośnie tam w zatrważającym tempie. Na dzisiejszej sesji rolnicy przypomnieli swoje postulaty i poprosili starostę o podjęcie bardziej zdecydowanych działań.
- Z oświadczenia prezesa wynika, że myśliwych zrzeszonych w tym kole jest 55, z czego aktywnych tylko pięciu, mając pod sobą pięć obwodów łowieckich. Więc nie ma możliwości, aby prawie 50 tys. hektarów ochroniło pięciu myśliwych. Nasze uprawy są notorycznie niszczone. Dochodzi do sytuacji, gdzie zasiewy o powierzchni 10 hektarów są niszczone w ciągu trzech dni. Jeżeli nakłady, jakie ponosimy na hektar uprawy są w granicach 4-5 tys. zł, a koło myśliwskie nam proponuje 200-300 zł odszkodowania, to my nie jesteśmy w stanie funkcjonować. Apelowaliśmy i apelujemy o zerwanie umów dzierżawy z tym kołem - mówił dziś Leszek Januszkiewicz. - Mamy zobowiązania wobec ARiMR, musimy je wypełniać. W jaki sposób mamy to robić, jeżeli uprawy są niszczone? Sytuacja rolników jest dramatyczna.
Rolnik dodał, że nieraz na oszacowanie szkód przez myśliwych muszą czekać dwa miesiące. - A powinni oni to zrobić w ciągu siedmiu dniu od zgłoszenia - mówił.
- Teraz użytek zielony, który został zniszczony ciężko jest przywrócić po siedmiu dniach, a co dopiero po miesiącu. Wówczas łąka jest już skazana na straty - stwierdził Kamil Białkowski z Kuźnicy. - Myśliwi działają na zwłokę, aż wszystko się zabliźni.
Rolnicy na spotkaniu w Starostwie Powiatowym w Sokółce, które odbyło się 17 kwietnia apelowali do starosty o wypowiedzenie umów dzierżawy z Kołem "Jeleń" i nie podpisywanie kolejnych. - Byłem na walnym zebraniu członków tego koła po to, aby uzyskać ich zgodę na wypowiedzenie umowy dzierżawy za porozumieniem stron. Ale wszyscy myśliwy byli temu przeciwni. Argumentowali oni, że od 1946 roku gospodarują na tym obwodzie, i że zawsze odstrzeliwują najwięcej i jako jedyni przeprowadzają polowania dewizowe. Zapowiedzieli, że jeżeli zerwiemy umowy, to oni wystąpią o odszkodowanie - mówił starostwa sokólski Piotr Rećko.
Jak dodał, prowadził już rozmowy z dwoma kołami łowieckimi, które mogłyby ewentualnie zagospodarować obwody po "Jeleniu". - Jednak myśliwi ci argumentowali, że nie chcą wchodzić w niepewny teren. Jeśli znajdziemy koło łowieckie, które będzie chciało gospodarować tym terenem, to zerwiemy umowę z Kołem "Jeleń". Wypowiedzenie umowy jest przesądzone, ale musimy mieć jakieś koło na to miejsce - mówił starosta.
- Tam, gdzie terenem nie gospodaruje żadne koło łowieckie, odpowiedzialność za szkody ponosi Skarb Państwa. Natomiast nadleśnictwo może zarządzić odstrzał zastępczy - mówił Leszek Januszkiewicz. - Jeżeli pan podpisze umowę z innym kołem, to może się okazać, że wpadniemy z deszczu pod rynnę. Prosimy więc o zerwanie umowy i nie podpisywanie kolejnych, przynajmniej przez jakiś czas. Nie zgadzamy się na to, aby ktoś decydował, kto będzie gospodarował terenem łowieckim, leżącym na naszych polach - dodał.
Rolnicy zadeklarowali też, że chcą założyć własne koło łowieckie. - Udzielimy państwu wszelkiej pomocy prawnej w tym zakresie - mówił Piotr Rećko. - Nasze rozwiązanie tej sprawy będzie innowacyjne - powiedział jeden z rolników.
O problemie ASF i programie bioasekuracji mówiła z kolei radna powiatowa Bożena Jelska-Jaroś. - Wielu rolników nie wie czy wygaszać swoje hodowle świń. Czas, w jakim muszą podjąć decyzję jest zbyt krótki. Co będzie, jeżeli teraz rolnicy nie wygaszą hodowli, a na jesieni zostanie rozszerzona zielona strefa, z której nie będzie można sprzedawać mięsa? A co jeżeli problem ASF zniknie, a rolnicy pozbawią się hodowli? Nie ma w Polsce ASF u świń, jest ASF u dzików. Zamiast strzelać do tych zwierząt, to każe się nam ubijać świnie. ASF miał się rozprzestrzeniać w tempie 300 km na rok, a jest 20 km na rok. Więc rolnicy mają duży dylemat, czy wygaszać hodowlę, czy nie - mówiła radna. - Natomiast trzeba podkreślić, że zasady bioasekuracji będą najbardziej odczuwalne dla dużych hodowców. Ci, którzy mają po kilka świń, nie muszą się tego obawiać, bo muszą spełnić dużo mniej wymogów.
Na dzisiejszej sesji Rady Powiatu przegłosowano zmiany w budżecie. Udzielono też pełnomocnictwa Andrzejowi Godlewskiemu do reprezentowania Rady Powiatu Sokólskiego przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Białymstoku oraz Naczelnym Sądem Administracyjnym w Warszawie. Sprawa dotyczy skargi radnego Jarosława Hołowni w związku z uchwałami ze stycznia bieżącego roku. Chodzi o odwołanie przewodniczącego Rady Powiatu, jego powołanie, a także wybór członków Komisji Rewizyjnej i jej przewodniczącego.
(mby)
Dzisiejsza sesja Rady Powiatu: