W poniedziałek o 16.30 wojewodowie wysłali faksem do premier Ewy Kopacz pismo o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej w związku ze szkodami powodowanymi przez dziki - powiedziała Bożena Jelska-Jaroś, prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej. - Może to niczego załatwi, ale pismo zostało wysłane.
Wczoraj w Białymstoku po raz kolejny protestowali podlascy rolnicy. Domagali się m.in. kompleksowego rozwiązania problemu dzików, które niszczą im uprawy. Do wzrostu populacji tych zwierząt doszło po wykryciu przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF) w województwie podlaskim i wstrzymaniu odstrzału dzików.
W sierpniu br. gospodarze przez dziewięć dni protestowali przed siedzibą Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego. Wczoraj przybyli na ulicę Mickiewicza w Białymstoku, by rozmawiać. Rolnicy mówili, że dziki zniszczyły im uprawy kukurydzy, zbóż, ziemniaków, a także łąki. Myśliwym zarzucali, że szacują szkody nieadekwatnie do strat. Co prawda powołano specjalne zespoły, które miały określić straty w uprawach i oszacowano je wstępnie na 7 milionów złotych, jednak na razie nie ma pieniędzy na wypłacenie odszkodowań rolnikom. Urząd Wojewódzki zabiega o 4 miliony złotych na ten cel z budżetu państwa - poinformowała Telewizja Białystok.
- Straty stwierdzono w 1440 gospodarstwach, na areale 4180 hektarów - stwierdziła Bożena Jelska-Jaroś. - W pewnym momencie podczas spotkania wojewoda Maciej Żywno i wicewojewoda Wojciech Dzierzgowski wysłali faks do pani premier z wnioskiem o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w części województwa z ograniczeniami, tzw. strefą czerwoną i żółtą, w których znajduje się cały powiat sokólski.
Rzecznik wojewody podlaskiego Joanna Gaweł (cytowana przez Polską Agencję Prasową) stwierdziła jednak, że wojewoda poinformował rolników, iż zdaniem prawników Urzędu Wojewódzkiego przesłanki, o które opiera się wniosek - czyli wystąpienie ASF i skutki ekonomiczne tej choroby – nie spełniają w pełni wymogów ustawowych stanu klęski żywiołowej.
Od początku marca w województwie podlaskim odstrzelono 4,5 tys. dzików, z czego 3 tys. w ostatnich kilku tygodniach. - Ma być odstrzelonych jeszcze 9,5 tys., czyli w sumie w województwie podlaskim ma być odstrzelonych 14 tys. - dodała Joanna Gaweł.
Jak informował w ubiegłym tygodniu minister środowiska Maciej Grabowski, w najbliższych dniach zmienione będzie rozporządzenie dotyczące sposobu polowań, co ma pozwolić na to, iż do dzików będzie można strzelać przez cały rok, także do loch - przypomina Polska Agencja Prasowa.
Rząd ma się zajmować wnioskiem wojewody podlaskiego na jutrzejszym posiedzeniu.
(is)