Do Nowego Dworu ponownie zjechali badacze, którzy sprawdzają co kryje się pod ziemią. Tym razem archeolodzy poszukiwali dawnej cerkwi, która znajdowała się na terenie miejscowości.
REKLAMA
- W tym roku w Nowy Dworze jesteśmy dlatego, że kontynuujemy badania z 2020 roku, kiedy to przy remontowanej drodze w trakcie prac natrafiono na pochówki ludzkie. Badania trwały ponad miesiąc. Odnaleźliśmy kilkadziesiąt grobów. I wtedy pojawił się taki wątek. Dzięki uprzejmości badaczy z Poznania zrobiliśmy badania nieinwazyjne na kulminacji wzniesienia, metodą geomagnetyki - tłumaczy jeden z badaczy, Hubert Lepionka z Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
To metoda, która mierzy gradient magnetyzmu ziemi. Jeżeli jest w niej coś wkopane, to ukazuje anomalie.
- Okazało się, że na kulminacji wzniesienia natrafiliśmy na potężną anomalię, sześć na dwanaście metrów. Mamy do czynienia z obiektem, wokół którego musiało powstać cmentarzysko, czyli prawdopodobnie była to jedna z pierwszych cerkwi Nowego Dworu. W tym roku robimy badania sondażowe, w celu zweryfikowania tej anomalii oraz potwierdzenie lub zaprzeczenie czy ona jest tą cerkwią, czy jest czymś innym. Niestety muszę rozwiać ekscytację. Przebadany fragment okazuje się nie być tą cerkwią. Jest to kop współczesny, wypełniony materiałem żelaznym i resztkami cegieł z XX wieku. Ale to nie kończy naszej obecności. Może być tak, że ten fragment jest naruszony. Aby potwierdzić informację o starej cerkwi, potrzebujemy jeszcze jednego sezonu badań - informuje badacz. - Sam Nowy Dwór jest archeologicznie nierozpoznany, nie wiemy jak powstawało to miasto. Kiedyś na pewno pojawimy się tu nie tylko na cmentarzysku, a na jakiejś parceli miejskiej. W okolicy również jest dużo pracy, mamy cmentarzysko w Bieniowcach, Rogaczach. Nowy Dwór i północna Sokólszczyzna to tereny niezbadane.
Archeolodzy byli w Nowym Dworze przez dwa tygodnie. Nie udało im się potwierdzić informacji o cerkwi, ale znaleźli inne rzeczy.
- Wiedzieliśmy, że w otoczeniu tej prawdopodobnej cerkwi, będą pochówki. I na nie natrafiliśmy. Są w mniejszym natężeniu niż przy drodze. Pochówki nawiązują do tego, co wiedzieliśmy wcześniej, czyli mamy dużą śmiertelność dzieci. Był jeden dorosły, a reszta to dzieci w różnym wieku. Te pochówki pochodzą z XVI, XVII wieku. Były wyposażone w monety, analogicznie do tego co było w 2020 roku. Musimy poddać to dalszym badaniom, aby dowiedzieć się jaka była datacja. Monety znalezione w grobach są często bardzo mocno zniszczone - mówi Hubert Lepionka. - Mamy bardzo duże wsparcie od parafii prawosławnej. Motywują nas, abyśmy szukali aż znajdziemy. Ten sezon jest sezonem rozpoznawczym. Inne są pochówki na granicach, a inne w centrum cmentarza. Chcieliśmy zobaczyć czy będzie widoczna różnorodność biologiczna. Badania antropologiczne jeszcze trwają.
REKLAMA
W pracach uczestniczą studenci z dwóch ośrodków: archeologii z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz biologii człowieka z Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Można powiedzieć, że mamy już około dziesięć grobów wyeksplorowanych, które są widoczne. To bezpieczna liczba, która z pewnością będzie się zwiększać. Sytuacja jest nieco niejasna, ponieważ ten cmentarz był użytkowany przez bardzo długi czas, a jednocześnie był naruszany. Mamy pochówki warstwowe, a zdarzało się też tak, że ludzie tworząc jeden pochówek wkopywali się w istniejący grób. Te zniszczone pochówki określamy jako obiekty, które mają w sobie kości i nie są w układzie anatomicznym. Rozdzielamy te liczbę osób. Grobów mamy dziesięć, natomiast osób pochowanych na tym obszarze, który badamy, będzie więcej, ponieważ musimy doliczyć ludzi z obiektów, czyli grobów naruszonych - tłumaczą antropolożki Angelika Słodka i Olga Dec.
Badacze pracują na wykopie o wielkości pięć na trzy metry.
- Jak na razie wychodzi nam duży odsetek szczątków dzieci, ale to nie jest cmentarz dziecięcy, ponieważ pojawiają się tu zarówno kobiety, jak i mężczyźni w różnym wieku. To kontynuacja tych badań, które były trzy lata temu. Dzięki temu możemy patrzeć na to wielopłaszczyznowo. Na pewno to nie jest cmentarz dziecięcy ani miejsce chowania, grzebania nieochrzczonych dzieci. To normalny cmentarz, ale z dominacją szczątków dziecięcych - kontynuują antropolożki. - Ten wykop jest wykopem sprawdzającym - czy nie ma tu poszukiwanej przez nas cerkwi. Nie chcemy naruszać cmentarzyska, ingerować w nie. Robimy to tylko na tyle, na ile jest to konieczne, aby potwierdzić lub zaprzeczyć teorii co do cerkwi. Cała ta górka przy cerkwi była tym cmentarzem, była długo użytkowana. Groby były gęsto lokalizowane, widać, że brakowało miejsca, a cmentarz mały nie był.
Wcześniej, w 2020 roku, badacze również byli w Nowy Dworze.
SZCZEGÓŁY: Niezwykłe odkrycie archeologów w Nowym Dworze [WIDEO, FOTO]
(orj)
Zdjęcia - Parafia Prawosławna w Nowym Dworze: