Dziś na sesji rady gminy spotkali się samorządowcy z Kuźnicy. Sporą część spotkania poświęcono dietom – dla strażaków, radnych i sołtysów.
REKLAMA
Wśród zmian w budżecie było m.in. wprowadzenie 50 tys. zł na przebudowę budynku OSP w Kuźnicy. Strażacy otrzymali promesę na zakup nowego wozu, a w związku z tym jest konieczność rozbudowy remizy, aby pojazdy zmieściły się w garażu.
Ustalono również wysokość ekwiwalentu pieniężnego dla strażaków OSP. Według projektu uchwały za udział w akcji druhowie mieli otrzymywać 22 zł za każdą rozpoczętą godzinę. Kwota za szkolenia wyniosła 15 zł za godzinę.
Przewodniczący rady zgłosił propozycję o podwyższenie kwot za godzinę pracy druhów. Oponował wójt Paweł Mikłasz, który prosił o odłożenie tej zmiany w czasie. W związku z tym Janusz Bilmin złożył wniosek o podwyżkę uposażenia z 22 na 25 zł. Radni przyjęli propozycję, pięć głosów było „za”.
Debatowano również nad dietami radnych. Na ich konto będzie wpływać 859 zł, wiceprzewodniczący i przewodniczący komisji otrzymają 945 zł, a przewodniczący rady – 2 147 zł. Jak mówiła skarbnik – to nie są podwyżki. O wyższą kwotę dla wiceprzewodniczącego i przewodniczących komisji wnioskował Janusz Bilmin.
- Za wszelką cenę pan przewodniczący chce pokazać, że rządzi wszystkimi, łącznie ze mną, z wami. Co zadecyduje, to tak ma być. Nie patrzy na wydatki, bo nie podpisuje nigdy żadnych faktur. Potem zwala się to na moją głowę. Jeżeli pan coś wprowadza, chce się popisać, to skąd mamy wziąć na to środki? - dopytywał wójt Paweł Mikłasz.
Wniosek poddano pod głosowanie. Radni nie przyjęli propozycji, sześć osób było przeciw.
Rozmawiano również o dietach sołtysów. Za udział w sesji otrzymają oni pięć procent minimalnego wynagrodzenia za pracę. Podstawą wypłaty będzie podpisanie się na liście.
- Bardzo przykro patrzeć na pewne rzeczy. O sołtysach rozmawia się z góry, z boku, ale nikt z nami nie dyskutuje, nie spotyka się, nie chce wziąć tego problemu za bary. Jedni chcą dostawać pieniądze miesięcznie, inni ryczałt. Ale trzeba przeanalizować potrzeby sołtysów. O tym nikt nie mówi. Trzeba spotkać się, porozmawiać i ustalić pewne rzeczy. Nie żądamy zbyt wiele. Byłoby nam przyjemniej, jakby sesje były częściej. Dziś jest tak, że spotykamy się rzadko. To nie jest dobre rozwiązanie – mówił jeden z sołtysów.
Do tej pory sołtysi za udział w sesjach otrzymywali 150 zł. Według uchwały miało to być zmienione na pięć procent minimalnego wynagrodzenia. Ponownie przewodniczący rady gminy zaproponował, aby tą liczbę zmienić tak, aby sołtysi otrzymywali więcej pieniędzy. Większością głosów podjęto decyzję o tym, iż wypłata będzie wynosić nie pięć, a dziesięć procent wynagrodzenia minimalnego.
(orj)