Kilkanaście tysięcy osób mogło dziś przewinąć się przez Kruszyniany. Dość powiedzieć, że ostatnie auta parkowały przy drodze już za znakiem z nazwą miejscowości.
Wszędzie trzeba było czekać w kolejkach - do meczetu, food trucków, po lody, czy przed stoiskami z rękodziełem i swojskim jadłem. Dowodziło to jednego - Sabantuj to znakomicie rozreklamowana w Polsce marka turystyczna. Wystarczyło zresztą popatrzeć na rejestracje aut. Te były z całej Polski (i nie tylko).
Nikt nie mógł narzekać na nudę. Po rozpoczęciu imprezy i posadzeniu dębu na pamiątkę 340 lat osadnictwa tatarskiego w Kruszynianach, modlitwie o pokój i sprawiedliwość na świecie, uczestnicy święta przeszli na plac przy Centrum Kultury Muzułmańskiej. Na scenie przed zebranymi prezentowały się zespoły artystyczne. Chętni mogli przyglądać się przygotowywaniu potraw, by później ich spróbować. Warsztaty kulinarne prowadził m.in. poseł Mieczysław Baszko. Było wiele atrakcji dla dzieci. Służby mundurowe przygotowały pokazy sprawności i sprzętu wykorzystywanego na co dzień w pracy.
Kluczem programu była rekonstrukcja bitwy pod Parkanami. Jeszcze przed batalią turyści zwiedzali obozowisko XVII-wiecznych wojowników - polskiego i cudzoziemskiego autoramentu, a także tureckich janczarów. Między namiotami szczęśliwcy mogli natknąć się na Jana III Sobieskiego. Nam udało się zrobić królowi fotkę, gdy sam trzymał w ręku... smartfona. Po chwili ustawił się do pamiątkowego zdjęcia wraz z poddanymi.
Gromkie brawa od publiczności otrzymali za swój pokaz łucznicy z AMM Archery, z Anną Sokólską - złotą medalistką Mistrzostw Świata w Łucznictwie Konnym.
Tradycji stało się zadość. Także i w tym roku wojska polsko-litewsko-cesarskie pobiły armię sułtana. Później wszyscy mogli w zgodzie poczęstować się kęsami barana pieczonego na ogniu.
(pb)