Kierowcy ciężarówek zorganizowali protest. Jazda w kierunku granicy jest bardzo utrudniona. Osobówki muszą zjeżdżać na pobocze.
Kolejka tirów rozpoczyna się już w Popławcach i ciągnie się przez około 10 kilometrów. Kierowcy utrudniają przejazd, niektóre z ciężarówek stoją w poprzek krajowej "dziewiętnastki". Na moście przed wjazdem do Kuźnicy jest jedynie wąski przesmyk między tirami - informują nas Czytelnicy. Wszystko dlatego, że od północy kierowcy ciężarówek prowadzą protest. Ma on potrwać do dzisiaj, do godziny 12.
- Nałożyło się na to kilka przyczyn. Po pierwsze, mamy okres przedświąteczny, więc ruch jest teraz większy. Po drugie, strona białoruska ograniczyła - od 20 marca do 20 kwietnia - wjazd do swego kraju pojazdów o dużym tonażu, ze względu na nacisk na oś. Większe ciężarówki kierowane są więc na przejście w Kuźnicy - tłumaczy Maciej Czarnecki, rzecznik prasowy Izby Celnej w Białymstoku.
W nocy kierowcy ciężarówek zgłosili się do szefa drogowego przejścia granicznego w Kuźnicy, informując go o proteście, który rozpoczynają, i który ma potrwać do dzisiejszego południa.
- W tej chwili w kolejce oczekuje około 500 ciężarówek. Mamy sygnał, że około 100 tirów stoi przed przejściem po stronie białoruskiej. Natomiast kolejne 70 ciężarówek chce wjechać do Polski już po odprawie, ale nie ma takiej możliwości, bowiem przejście jest zablokowane. Osobówki odprawiane są na bieżąco - mówi Maciej Czarnecki. - Ostatnio na zmianach 12-godzinnych odprawialiśmy od 200 do 260 samochodów.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ograniczenia, które Białorusini wprowadzili w Bobrownikach wiążą się z roztopami oraz stanem technicznym drogi wiodącej do przejścia granicznego.
Najlepszy objazd do Kuźnicy wiedzie przez Malawicze i Klimówkę - informuje nas Czytelnik.
(is)
Kuźnica. Protest kierowców. Zdjęcia od Czytelników: