Mieszkańcy spółdzielni mają suwerenne prawo kształtowania swoich władz. Co do tego nikt nie ma wątpliwości. Decyzja dotycząca zwolnienia Marian Gryżeni ma jednak jeden aspekt: została podjęta z naruszeniem prawa - mówił radny Jarosław Budnik na dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Dąbrowie Białostockiej. Radni niemal jednogłośnie nie wyrazili zgody na zwolnienie byłego prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej z pracy.
Wcześniej Rada zajmowała się sprawą skargi na burmistrza Dąbrowy złożonej przez Piotra Krzysztopika. Była ona związana z budową kanalizacji przy ulicy Armii Krajowej na działkach lokalnego przedsiębiorcy. Krzysztopik zarzucał m.in. nieprawidłowości przy budowie, pozbawienia możliwości podłączenia do kanalizacji oraz utratę przez gminę 10 mln zł unijnego dofinansowania na inwestycję. - Skarżący najpierw podpisał zgodę na lokalizację inwestycji na swoich działkach, później jednak wycofał ją. Wniosek przygotowany był zgodnie z prawem, a skarga jest bezzasadna - relacjonował przewodniczący Komisji Rewizyjnej, Ryszard Truchanowicz.
Za odrzuceniem skargi była większość radnych, trzech z nich wstrzymało się od głosu. Na zakończenie sesji do sprawy odniósł się jeszcze burmistrz Tadeusz Ciszkowski. - Kto zawinił w przedstawionej sprawie: upór pana Piotra Krzysztopika czy niekompetencja i arogancja urzędników? Na pewno pracownicy Urzędu Miejskiego nie są aroganccy i mają wysokie kompetencje. Nie sądzę, aby pan Krzysztopik był przez nich obrażany lub załatwiany w sposób niewłaściwy. Czy zawinił upór pana Krzysztopika - pozostawiam to do oceny Wysokiej Radzie. Tylko zastanawiam się: jaki interes miał pan Krzysztopik, aby uniemożliwić budowę wodociągu i kanalizacji dla swoich działek? - pytał burmistrz Dąbrowy.
Radni zajęli się też sprawą zgody na zwolnienie z pracy Mariana Gryżeni, byłego prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Dąbrowie. Komisja Rewizyjna zalecała glosowanie przeciw, a wynikało to tylko z faktu, że nowe władze Spółdzielni nie uzasadniły w żaden sposób przyczyn wypowiedzenia (patrz wideo poniżej). - Bodaj w Tarnobrzegu była podjęta podobna uchwala. Została ona jednak uchylona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny - mówił radny Jarosław Budnik. - Zarząd Spółdzielni nie dał nam żadnych instrumentów. Najpierw decyzja została podjęta, a później zwrócono się do nas. Prosiłbym o podjęcie rozmów między byłym a obecnym prezesem, aby doprowadzić do właściwego rozwiązania.
- Nie ma żadnych podstaw moralnych i prawnych, żeby postąpić inaczej niż zaleca Komisja Rewizyjna. Nie kierujemy się tu emocjami. W materiale dostarczonym nam przez Spółdzielnię brakuje podstaw merytorycznych. A nas nie interesują rozgrywki personalne w Spółdzielni Mieszkaniowej. Jeżeli ktoś podejmuje decyzję, to powinien znać procedury i ich przestrzegać. A Rada Miejska, wbrew twierdzeniom Spółdzielni, ma obowiązek zbadać faktyczne przyczyny zwolnienia. Apeluję do prezesa i Zarządu o mądrość, która pozwoli na rzetelne rozwiązanie problemu - stwierdził przewodniczący RM Antoni Hrynkiewicz.
Ostatecznie za odrzuceniem wniosku SM opowiedzieli się prawie wszyscy radni. Jeden z nich wstrzymał się od głosu.
- Pragnę podziękować radnym. Prezesem się bywa, człowiekiem się jest - powiedział później Marian Gryżenia. - Muszę jednak państwa zawieść. Nowe władze przyszły do Spółdzielni tylko po to, żeby się odegrać na mojej osobie. Nie widzę w tej chwili możliwości dogadania się. Koszty poniosą więc wszyscy mieszkańcy. Proponowałem polubowne rozwiązanie, jednak nikt tego nie chciał przyjąć.
O pomocy społecznej mówiła też na sesji szefowa MOPS-u Agnieszka Poważa. W ubiegłym roku Ośrodek miał pod swoją opieką 564 rodziny, a wydał na wsparcie potrzebujących ponad 5,9 mln zł.
Burmistrz odpowiadał na pytania radnych zadane na poprzedniej sesji. Odniósł się m.in. do propozycji radnego Tadeusza Jedlińskiego, aby gmina przejęła szpital w Dąbrowie. - Czy Rada będzie gotowa do przeprowadzenia restrukturyzacji placówki i zwolnień? - pytał Tadeusz Ciszkowski. - Nie ma w moim przekonaniu konieczności zmiany właściciela szpitala.
Do sprawy szpitala odniósł się także radny Jarosław Budnik. - Dowiadujemy się, że oddział pediatryczny w Dąbrowie nie zostanie przywrócony - stwierdził. Nawiązał tym samym do wypowiedzi rzecznika białostockiego Oddziału NFZ, który powiedział, że po pierwszym kwartale br. szpital w Sokółce wykonał 100 procent kontraktu przewidzianego dla pediatrii. Tym samym nie ma podstaw do rozwiązania kontraktu i prowadzenia nowych negocjacji w sprawie oddziału dziecięcego.
Na zakończenie sesji głos mogli zabrać mieszkańcy. - Wszystko nam się sypie. Może prawników, doradców zatrudnijcie. Sypie się całe miasto - mówił Piotr Stojak. Zasugerował też, że jeden z pracowników Urzędu Miejskiego jeździł z prywatnym inwestorem i namawiał rolników na zgodę do stawiania wiatraków na ich gruntach. Szczerze zezłościł tym burmistrza. - Pan złożył donos. Proszę podać nazwisko, albo wycofać pomówienie - krzyczał Tadeusz Ciszkowski. Piotr Stojak nazwiska nie podał.
(is)
Sesja Rady Miejskiej w Dąbrowie Białostockiej. Zdjęcia:
Sprawa Mariana Gryżeni na sesji RM. Wideo: