Czekamy na decyzję w sprawie rozdzielenia środków z Regionalnego Programu Operacyjnego. Spodziewamy się, że zostanie wydana do kwietnia. Mamy już przygotowaną dokumentację, mamy decyzję środowiskową. Biogazownia mogłaby zacząć funkcjonować już w 2014 roku - mówi Celina Rudzińska zasiadająca w zarządzie spółki Biogazownia Dąbrowa Białostocka.
Obiekt - według planów - miałby powstać nieopodal drogi Dąbrowa Białostocka - Suchowola, w sąsiedztwie składowiska odpadów. Pieniądze na jego budowę mają przede wszystkim pochodzić z dotacji unijnych. Koszt całkowity inwestycji to około 12,8 mln zł, z czego 10 mln zł to dofinansowanie z RPO.
- W biogazowni, w procesie fermentacji biomasy powstaje biogaz. Spalany on jest na generatorach prądu, otrzymuje się energię elektryczną oraz ciepło jako odpad. Ciepło to mogłaby wykorzystywać dąbrowska Spółdzielnia Mieszkaniowa. W okresie letnim pokrywalibyśmy całe jej zapotrzebowanie na ciepłą wodę, natomiast zimą - 30 proc. - tłumaczy Celina Rudzińska. - Obecnie ceny ciepła w Dąbrowie to rekord świata, po uruchomieniu naszego obiektu moglibyśmy przedstawić ofertę znacznie tańszej energii. Przyjmuje się, że ciepło z biogazowni jest o 30-50 proc. tańsze od tego z lokalnego źródła, ale wiele aspektów wpływa na cenę.
Jej zdaniem, gdyby udało się uzyskać środki z RPO, w 2013 roku mogłaby się rozpocząć realizacja inwestycji, zaś w 2014 roku ciepło mogłoby już popłynąć do mieszkań.
Przy okazji na budowie biogazowni skorzystaliby też rolnicy. - Prowadzimy z nimi rozmowy i muszę powiedzieć, że jest zainteresowanie - mówi Celina Rudzińska. W biogazowni można będzie wykorzystywać m.in. kukurydzę i gnojowicę, zaś zakład mógłby produkować poferment, czyli znakomity nawóz.
- Budowę obiektu może opóźnić sytuacja kryzysowa w Europie - dodaje Celina Rudzińska.
(is)
Czytaj też:
Miliony z Unii na biogazownie i dla bezrobotnych