Firma zarządzająca składowiskiem odpadów w Karczach ma zamiar odwołać się od decyzji urzędników.
9 lipca br. Urząd Marszałkowski przeprowadził kontrolę na wysypisku śmieci w Karczach pod Sokółką. Wykazała ona, że odpadki są składowane na ternie leśnym. Za to właśnie nałożono karę.
- Był to jedynie skrawek całego składowiska, proporcjonalnie niewielki. Nie dotyczy to całego tego obszaru - powiedziała Katarzyna Zajkowska, dyrektor Departamentu Infrastruktury i Ochrony Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego. Nie mogła jednak podać, jak wysoka jest kara nałożona na Euro Sokółkę. - Ta decyzja nie jest jeszcze prawomocna - dodała.
Kwoty nie chciał też też nam podać Wiesław Szwaczko, prezes Euro Sokółki. - To jest tajemnica spółki - stwierdził. Dodał, że firma będzie się odwoływać od tej decyzji.
Przy okazji zapytaliśmy prezesa spółki zarządzającej składowiskiem w Karczach o to, ile śmieci wyjechało już stamtąd do Studzianek pod Wasilkowem. Według wcześniejszych deklaracji władz firmy, od 1 lipca miały one być przewożone, po tym, jak minął trzyletni okres ich przechowywania. - Składowisko w Karczach opuściło 1540 ton odpadów. To dane sprzed kilku dni - powiedział Wiesław Szwaczko.
(is)