Po raz drugi z rzędu ŁKS 1926 Łomża wygrała regionalne rozgrywki pucharowe. Mecz zakończył się wynikiem 4:1 dla gospodarzy.
Faworytem przed finałowym spotkaniem podlaskiego Pucharu Polski był Dąb. W rundzie wiosennej podopieczni Jacka Markiewicza byli na fali, wygrywając mecz za meczem. Co prawda jesienią to ŁKS triumfował, wygrywając ligowe spotkanie na wyjeździe 1:4, ale w rundzie wiosennej Dąb zrewanżował się, odnosząc zwycięstwo 0:3.
Pierwsza połowa dzisiejszego spotkania zakończyła się bezbramkowo. W drugiej odsłonie posypały się bramki... dla gospodarzy. Zaczęło się tuż po przerwie. Piłka wybita z rzutu wolnego trafiła do siatki gości. W 66. minucie po serii rzutów rożnych dla ŁKS-u padł kolejny gol - tym razem samobójczy. Dąb próbował się odgryźć, jednak zabrakło mu skuteczności. Kontratak Łomży w 76. minucie spotkania zakończył się kolejną bramką. Trzy minuty później było już 4:0. W 89. minucie spotkania honorowego gola dla Dębu zdobył Piotr Bondziul.
W ubiegłym roku to ŁKS wygrał w Dąbrowie 1:2. Dziś Dąb musiał ponownie uznać wyższość przeciwników.
- To był słaby mecz. Ale to my podarowaliśmy Łomży ten puchar. Już w szatni zawodnicy przegrali spotkanie, myśląc, że będzie łatwe. Nie było walki. Nasi piłkarze zlekceważyli przeciwnika i to jest właśnie powód tej porażki. Cóż, musimy teraz myśleć o najbliższym meczu ligowym - mówi Mieczysław Sołowiej, prezes Dębu.
W najbliższą sobotę Dąbrowa podejmie u siebie lidera III ligi - Olimpię Zambrów. Początek spotkania w sobotę o godzinie 17.
(is)