Przespaliśmy pierwszą połowę - podkreślił Karol Linetty, zdobywca jedynej bramki dla Polski w przegranym w Sankt Petersburgu meczu ze Słowacją 1:2 w pierwszym występie w piłkarskich mistrzostwach Europy.
- Przespaliśmy pierwszą połowię, nie graliśmy w niej tak, jak powinniśmy i tak, jak zakładaliśmy. W przerwie powiedzieliśmy sobie trochę mocnych słów, po przerwie zaczęliśmy mocno, agresywnie, czyli tak, jak to powinno wyglądać od początku. Niestety przegraliśmy i ten wieczór jest bardzo gorzki - powiedział Linetty przed kamerami TVP.
Jego obecność w podstawowym składzie można było uznać za niespodziankę, bo wcześniej był głównie rezerwowym.
- U trenera Sousy każdy ma szansę zagrać. Każdy ciężko pracuje, każdy jest gotowy, dziś ja dostałem szansę. Mam nadzieję, że ją wykorzystałem, ale niestety wynik nie jest korzystny - dodał zawodnik włoskiego Torino.
Jak zaznaczył, porażka na inaugurację nie może spowodować załamania polskich piłkarzy.
- W drugiej połowie wyglądało to zupełnie inaczej niż w pierwszej, powinniśmy iść za ciosem po zdobyciu bramki, sam miałem drugą okazję, ale jej nie wykorzystałem. Zatem walczymy do końca. Zostały jeszcze dwa mecze. Wiadomo, jak ciężko będzie z Hiszpanią, ale zrobimy wszystko, by wygrać - podsumował Linetty.
Polacy stracili bramkę w 18. minucie meczu - po tym jak piłka kopnięta przez słowackiego zawodnika odbiła się od słupka, uderzyła w głowę
Polacy przegrali dziś 1:2 ze Słowacją - po samobójczym trafieniu bramkarza Wojciecha Szczęsnego i strzale Milana Skriniara. Jedyną bramkę dla Polski zdobył na początku drugiej połowy Karol Linetty. W przełomowym momencie meczu - gdy biało-czerwoni wpadli w odpowiedni rytm - drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Grzegorz Krychowiak.
W najbliższą sobotę Polacy zagrają „mecz o wszystko" z Hiszpanią, a w środę 23 czerwca zmierzą się ze Szwecją.
(PAP)