Szczypiorniak Dąbrowa Białostocka wygrał dziś swój pierwszy mecz w III lidze piłki ręcznej, mimo że jeszcze 10 minut przed końcem spotkania przegrywał czterema punktami.
Nie wiadomo było, czy dzisiejsze spotkanie się odbędzie, bowiem autobus gości utknął w drodze. Ostatecznie piłkarze ręczni z Siemiatycz zjawili się w hali sportowej Zespołu Szkół spóźnieni o pół godziny.
- Wygraliśmy 31:28, choć momentami było bardzo ciężko. Sytuacja wytrąciła nas z koncentracji, uszło z nas trochę powietrze - mówi Mirosław Tokajuk, grający trener Szczypiorniaka. - Pierwsza połowa zakończyła się remisem 15:15, w drugiej goście przejęli inicjatywę i na 10 minut przed końcem wygrywali czterema punktami. Na szczęście ostatnie 10 minut należało do nas. Siemiatycze nie zdobyły ani jednego punktu, my - siedem.
Mecz oglądało około 300 osób, wszystkie miejsca w hali sportowej były zajęte.
W następnym spotkaniu III ligi Szczypiorniak zmierzy się na wyjeździe z Czarnymi Olecko.
(is)