Szczypiorniak przegrał dziś na wyjeździe z liderem grupy F II ligi piłki ręcznej, drużyną Hutchinson Anilana Łódź. Przedostatni mecz sezonu zakończył się wynikiem 28:26.
- Chcieliśmy dziś zmazać plamę po ostatnim słabym spotkaniu w Dąbrowie Białostockiej. Myślę, że częściowo nam się to udało. Był to zdecydowanie lepszy mecz w naszym wykonaniu. Na początku objęliśmy prowadzenie, jednak rywale odrobili straty. Gra toczyła się bramka za bramkę. W drugiej połowie zespół z Łodzi odskoczył nam na cztery, pięć goli, ale nie poddaliśmy się. Walczyliśmy i udało nam się doprowadzić do sytuacji, gdy na minutę przed końcem spotkania mieliśmy piłkę na remis. Niestety, akcja nie zakończyła się skutecznie. Zostało nam za mało czasu, by wyrównać. Niemniej jednak postawa drużyny może napawać optymizmem. Cieszy fakt, że nie poddaliśmy się. Zaważyła chyba nieskuteczność, zwłaszcza w końcowych fragmentach. Nie wykorzystaliśmy kilku stuprocentowych sytuacji. Gdybyśmy skutecznie zagrali w przynajmniej 1/3 z tydh przypadków, to na pewno z Łodzi wywieźlibyśmy jakieś punkty - mówi Mirosław Tokajuk, jeden z trenerów Szczypiorniaka.
W ostatnim spotkaniu sezonu 2018/2019 dąbrowska drużyna podejmie za tydzień Orlęta Zwoleń.
- Chcielibyśmy godnie pożegnać się przed naszą publicznością, oczywiście zależy nam na wygranej. Będzie trudno, bo zespół ze Zwolenia walczy o drugie miejsce, które gwarantuje baraż do pierwszej ligi. W drużynie tej wystąpi Patryk Kuchczyński, wieloletni reprezentant Polski, medalista mistrzostw świata. Myślę, że to będzie nie lada gratka dla dąbrowskich kibiców - dodaje szkoleniowiec.
(pb)