Na hali Zespołu Szkół im. Generała Nikodema Sulika w Dąbrowie Białostockiej odbył się dzisiaj pierwszy mecz grupy mistrzowskiej II ligi piłki ręcznej mężczyzn. KS Szczypiorniak podejmował Azoty Puławy II.
Dąbrowscy zawodnicy fatalnie rozpoczęli pierwszą połowę spotkania i nie udało im się później odrobić strat. Musieli uznać zwycięstwo rywali. Mecz zakończył się wynikiem 20:27 (5:14) dla gości.
- Rozpoczęliśmy dziś grupę mistrzowską, gościliśmy drużynę z Puław - tłumaczy Mirosław Tokajuk, jeden z trenerów Szczypiorniaka. - To bardzo ciężki rywal, wiedzieliśmy, że będzie trudno. Przespaliśmy pierwszą połowę – to jest niedopuszczalne i karygodne, aby stracić tyle bramek. Zawodnicy byli zagubieni. Druga połowa wyglądała już lepiej. Nasi rywale zasłużenie wygrali to spotkanie. Teraz już nie będzie lekkich i przyjemnych meczy, potwierdziło to dzisiejsze spotkanie. Przed nami ciężkie spotkania, ale po to weszliśmy do grupy mistrzowskiej, aby grać jak najlepiej i podnosić swoje umiejętności. I jeżeli jest możliwość, to mamy mecze wygrywać.
Czy to spotkanie było do wygrania? – zapytaliśmy trenera
- Trudno powiedzieć – kontynuuje szkoleniowiec. - Nie weszliśmy odpowiednio w mecz, rzuciliśmy tylko pięć bramek w pierwszej połowie. Może gdybyśmy lepiej ją zagrali i mieli mniejszy dystans do rywali, to wszystko potoczyłoby się inaczej. Jednak to tylko przypuszczenia. Przegraliśmy to spotkanie dużą ilością bramek. Zagraliśmy jedno z najsłabszych spotkań. Musimy poprawić grę w ataku i popełniać mniej błędów.
Co się stało zawodnikom Szczypiorniaka, dlaczego zabrakło im skuteczności?
- Musimy porozmawiać o tym, co się stało w pierwszej połowie – mówi Mirosław Tokajuk. - Pierwsza połowa była tragiczna. Nie widziałem jeszcze drużyny tak słabo grającej przed własną publicznością. Jednak takie mecze się zdarzają, trzeba wyciągnąć wnioski aby to się więcej nie powtórzyło.
Halina Raducha