Porażką zakończyło się dziś wyjazdowe spotkanie siatkarzy z Mikolo Sokółka z drużyną z Lipska. Gospodarze pewnie wygrali 3:0.
- Mecz nie potoczył się po naszej myśli. Hala w Lipsku jest bardzo niska. Biebrza Lipsk to z kolei rywal siłowy. Wiele punktów uciekło nam właśnie przez kontakt piłki z sufitem, czy ze ścianami. Wiedzieliśmy oczywiście, jaka tam jest hala, bo jeździmy tam co roku. Traciliśmy na przyjęciu. Sam mecz nie był najgorszy. Nie dało się tego wygrać. Doszła jeszcze kontuzja jednego z naszych zawodników, przyjmującego, który gra zawsze w pierwszym składzie. Następny mecz gramy za tydzień na wyjeździe z Bestiosem Białystok. Później jest przerwa, a rundę rewanżową rozpoczniemy pod koniec stycznia - mówi Krystian Markowski, trener Mikolo.
(is)