Porażką po tie breaku zakończyło się dziś spotkanie Mikolo Sokółka z BAS Białystok w ramach rozgrywek III ligi piłki siatkowej.
- Prawie każdy set rozpoczynaliśmy z dosyć dużą przewagą, jednak nie zawsze dało się ją utrzymać. Pierwszy set był na naszą korzyść, drugi - dla rywali, ale po równej walce. W trzecim również prowadziliśmy na początku, ale troszkę sędziowie pomogli naszym przeciwnikom i uciekło nam kilka punktów. Przegraliśmy na przewagi. Czwarty set też zaczęliśmy dobrze i choć końcówka była nerwowa, to udało się go nam wygrać. Tie break zaczęliśmy gorzej - było 0:5 dla rywali. Ostatecznie przegraliśmy go do dwunastu - mówi Krystian Markowski, trener Mikolo. - Było to pierwsze spotkanie przed własną publicznością, w trzeciej kolejce, ewidentnie najsłabsze z dotychczasowych. Zawiodła skuteczność w ataku, na której bazowaliśmy w dwóch poprzednich meczach. Ale nie podłamujemy się. W rewanżu z BAS Białystok w przyszłym roku trzy punkty muszą być nasze.
Na następny mecz Mikolo jedzie za dwa tygodnie do Lipska. - To będzie bardzo ważne spotkanie, którego wynik zadecyduje o drugim miejscu w tabeli - dodaje Krystian Markowski. Za trzy tygodnie team z Sokółki gra ostatni mecz rundy. Po przerwie na pięć spotkań, cztery zostaną rozegrane w hali Zespołu Szkół przy ulicy Mickiewicza.
(is)