Gorycz porażki musiały przełknąć zespoły z Dąbrowy Białostockiej, Sokółki, Kuźnicy i Szudziałowa.
Dąb Dąbrowa Białostocka - Ruch Wysokie Mazowieckie 1:4
- W ostatniej chwili ze składu wypadł nam Mateusz Sołowiej. Już to pokrzyżowało nam plany. Nie mogli zagrać także Marcin Dzitkowski i Maciej Orpik. Wiadomo, że podczas meczu z liderem trzeba mieć optymalny skład i wszystkich piłkarzy do dyspozycji. Przy wyniku 1:1 jeden z naszych piłkarzy ujrzał czerwoną kartkę. Faul tam był na pewno, nie wiem tylko czy od razu trzeba było wyrzucać gracza z boiska. Sędzia podjął jednak taką, a nie inną decyzję. Grając w dziesiątkę było nam trudno. Zrobiło się 1:2, a my musieliśmy się bronić. Od około 80. minuty rywale także grali w dziesiątkę. W ostatnich minutach podjęliśmy ryzyko. Niestety, pod sam koniec meczu, w 88. i 90. minucie zostaliśmy skarceni dwoma trafieniami. Gole padły po naszych błędach, a Ruch je wykorzystał. Mecz nie ułożył się po naszej myśli. Z dwóch meczów po czerwonej kartce wypada nam Michał Łabieniec. Z liderem przegrać to nie wstyd, aczkolwiek w moim odczuciu wynik był nieco za wysoki - mówi Dariusz Szklarzewski, trener Dębu.
LKS ma na koncie dziewięć punktów i zajmuje trzecie miejsce w tabeli IV ligi. Kolejne spotkanie zespół rozegra na wyjeździe w najbliższą sobotę - z Promieniem Mońki.
Żubr Drohiczyn - Sokół 1946 Sokółka 5:2
- Dziś nam poszło tak jak ostatnio dla polskiej reprezentacji. Zagraliśmy bardzo słabo w obronie, w pierwszej połowie straciliśmy cztery bramki. Oprócz tego, że nam nie szło, to jeszcze nie mieliśmy szczęścia. Trafiliśmy w poprzeczkę, piłka nie wpadła nam do pustej bramki, gdy jeden z naszych zawodników minął bramkarza rywali. Do przerwy zasłużenie przegrywaliśmy. Gdyby jednak skończyło się 5:5, to nie byłoby niesprawiedliwe. Cóż, taka jest piłka. To było kolejne spotkanie, podczas którego nie graliśmy w optymalnym składzie. Wielu naszych zawodników nie mogło wystąpić, a bramkarz wypadł nam na dłuższy czas - mówi Krzysztof Stelmaszek, trener Sokoła.
Zespół z Sokółki ma na koncie trzy punkty i zajmuje 13. miejsce w tabeli okręgówki. Następny mecz drużyna gra u siebie, podejmując Czarnych Czarna Białostocka.
Kora Korycin - Rudnia Zabłudów 5:3
- Wygraliśmy trudny mecz. Dobrze nam się to spotkanie ułożyło. Prowadziliśmy 1:0, później rywale wyrównali na 1:1, ale szybko odpowiedzieliśmy dwoma kolejnymi trafieniami. Do przerwy było więc 3:1. W drugiej połowie drużyna Rudni grała w osłabieniu, po dwóch czerwonych kartkach. Mimo to udało się rywalom zdobyć gola na 3:2. Zrobiło się nerwowo. Po dość kontrowersyjnym karnym zespołowi z Zabłudowa udało się ponownie wyrównać. Na szczęście wystarczyło nam czasu, by zdobyć dwie bramki w ostatnich minutach. To był trudny przeciwnik, trudny mecz i trudne warunki. Padało przez całe spotkanie, a boisko było przez to grząskie. Tym bardziej cieszy zwycięstwo i trzy punkty - tłumaczy Ignacy Lech, trener Kory.
Zespół z Korycina ma na koncie siedem punktów i zajmuje piąte miejsce w tabeli okręgówki. Kolejne spotkanie gra na wyjeździe z KS Śniadowo.
Pozostałe wyniki:
Gryf Gródek - Pogranicze Kuźnica 7:1; następny mecz Kuźnica gra u siebie z Supraślanką Supraśl
Supraślanka Supraśl - Sudovia Szudziałowo 3:0; następny mecz Sudovia gra u siebie z Iskrą Wyszki
Znicz Suraż - KS UM Krynki 0:3; następny mecz Krynek za dwa tygodnie u siebie z KS Sokoły.
(is)