Porażkami zakończyły się dzisiejsze mecze Dębu i Krynek. Sudovia uratowała punkt.
Tur Bielsk Podlaski - Dąb Dąbrowa Białostocka 4:1
- Nie musiało tak to się zakończyć, jak się zakończyło. W pierwszej połowie Tur nie stworzył sobie praktycznie żadnej sytuacji bramkowej, a wygrywał 2:0. My mieliśmy dwie znakomite okazje, ale nie potrafiliśmy ich zamienić na bramki. Zadecydowały szczegóły, może brak koncentracji, może odpowiedniego zachowania po stałych fragmentach. Wychodząc na boisko po przerwie postanowiliśmy odrobić straty. Przejęliśmy inicjatywę. Częściej stwarzaliśmy sobie sytuacje. Naraziliśmy się jednak na kontrataki. Jeden z nich zakończył się bramką na 3:0. Mimo to próbowaliśmy dominować, stwarzać sobie sytuacje. Udało nam się zdobyć gola na 3:1. Maciej Orpik dostał bardzo dobre podanie od Mateusza Sołowieja. Myśleliśmy, że złapaliśmy kontakt z przeciwnikiem. Niestety, jedna sytuacja stworzona przez Tura zakończyła się bramką na 4:1. Z wyniku oczywiście nie jestem zadowolony, natomiast z charakteru i sposobu naszej gry - tak, bo nieźle to w sumie wyglądało - mówi Robert Speichler, trener Dębu.
Tak piłkarze Dębu zdobyli bramkę: facebook.pl.
W następnym meczu Dąb zmierzy się u siebie z Wissą Szczuczyn. LKS ma na koncie 40 punktów i zajmuje czwarte miejsce w tabeli IV ligi.
Sudovia Szudziałowo - Pomorzanka Sejny 1:1
- Do pewnego momentu wyglądało to dość kiepsko. W pierwszej połowie rywale strzelili nam piękną bramkę - może nawet z 30 metrów w samo okienko, nasz bramkarz nie miał żadnych szans. W drugiej części meczu Pomorzanka nie odpuszczała, miała dwa słupki i poprzeczkę. Później po rzucie rożnym Krzysiek Rudnik strzelił bramkę i w ciągu kolejnych 15 minut sytuacja się odwróciła. To Sejny miały szczęście, że tego spotkania nie przegrały. Mogliśmy spokojnie podwyższyć wynik. Kontuzje mieszają nam trochę szyki, to jest nasz największy problem - tłumaczy Mariusz Łapiński, trener Sudovii.
Jego zespół ma na koncie osiem punktów i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli „okręgówki”. Drużyna z Szudziałowa zmierzy się za tydzień na wyjeździe z KS Śniadowo.
Wigry II Suwałki - KS UM Krynki 11:0
- Wigry nie przegrały żadnego meczu w okręgówce. U siebie osiągnęły chyba wynik 50:5. Wszyscy zawodnicy Wigier grali dziś znakomicie. Nie nasz poziom, nie nasza liga. Taki zespół jak Wigry II Suwałki powinien grać o dwie klasy rozgrywkowe wyżej niż obecnie. Byliśmy praktycznie bez szans - mówi Mariusz Stefanowicz, trener Krynek.
KS UM za tydzień gra na wyjeździe z Sokołem. Zespół z Krynek ma na koncie 13 punktów i zajmuje 12, trzecie od końca miejsce w tabeli „okręgówki”.
(is)