Chcemy wygrać ligę, ale o awansie nie myślimy ze względów finansowych - mówi Mieczysław Sołowiej, prezes Dębu Dąbrowa Białostocka. Jutro drużyna meczem ze Spartą Szepietowo rozpoczyna rywalizację po zimowej przerwie.
- Myślę, że zespół jest dobrze przygotowany do nowej rundy. Piłkarze naprawdę ciężko pracowali w czasie zimowej przerwy. Zagraliśmy kilka sparingów. W ostatnim wygraliśmy z juniorami Jagiellonii 2:0, po fajnym meczu. Z Sokołem było 5:1 dla nas. Wcześniej to Sokółka była mocniejsza. Przegraliśmy z Wasilkowem 1:4, wygraliśmy z juniorami starszymi Jagiellonii 3:2, z Puszczą Hajnówka zremisowaliśmy 2:2, z juniorami starszymi Łomży był wynik 3:3. Chłopcy mieli gdzie trenować, dzięki uprzejmości OSiR-u Sokółka. Dwa razy w tygodniu tam właśnie przygotowywaliśmy się do wiosennej rundy, a raz w tygodniu spotykaliśmy się na siłowni, na hali w Dąbrowie. Frekwencja na treningach była dobra, choć wielu piłkarzy przeprowadziło się do Białegostoku, tam mieszkają i pracują. Zespół wie, co ma robić na treningach. Odeszło od nas dwóch graczy: młody Mateusz Łabieniec i Paweł Kowalczyk. Doszedł zaś Radek Żero z Magnata Juchnowiec i bramkarz Karol Kozłowski. To solidny i doświadczony chłopak. Mieliśmy trochę kontuzji. Póki co grać nie może jeszcze Dawid Tochwin. Paweł Bondziul też uskarżał się na uraz. Kadra jest dość solidna. Zobaczymy jak będzie to wyglądać w praniu. Postaramy się sprawić niespodziankę - tłumaczy prezes Dębu.
Pytany o to, w co mierzy dąbrowska drużyna odpowiada:
- Chcemy wygrać ligę, ale o awansie nie myślimy ze względów finansowych. W III lidze trzeba mieć 800 tysięcy do miliona złotych, żeby coś grać. Ze środków, które otrzymał nasz klub trzeba korzystać z głową.
W tym roku Dąb świętować będzie 50-lecie klubu.
- Jestem zadowolony z tego, że wielu chłopaków, którzy u nas grają jest z Dąbrowy - dodaje Mieczysław Sołowiej.
Początek meczu ze Spartą 1951 Szepierowo w niedzielę o godz. 14 na stadionie przy ul. Sulika. LKS ma na koncie 31 punktów i zajmuje czwarte miejsce w tabeli IV ligi.
(is)