Dąb, Krynki i Sokół przeszły do kolejnej rundy okręgowych rozgrywek Pucharu Polski.
Jasion Jasionówka - Dąb Dąbrowa Białostocka 2:6 (w regulaminowym czasie gry 2:2)
- Cały mecz mieliśmy pod kontrolą, utrzymywaliśmy się przy piłce, graliśmy, a rywale biegali za nami. Prowadziliśmy 0:1, Jasionówka wyrównała po stałym fragmencie gry. Strzeliliśmy na 1:2, mieliśmy też kilka świetnych sytuacji. Minutę przed końcem Leszek Zawadzki, nota bene wójt Jasionówki, zdobył piękną bramkę po strzale z rzutu wolnego. W dogrywce ambicji i sił nie starczyło już naszym rywalom. Może ta dogrywka była niepotrzebna, bo szkoda czasu i sił, ale trzeba przyjąć to, co jest. Pograli ci z naszych piłkarzy, którzy mniej wykazali się w poprzednich meczach. Trochę było rotacji w składzie i to też zapewne wpłynęło na jakość naszej gry - mówi Mieczysław Sołowiej, prezes Dębu Dąbrowa Białostocka.
KS UM Krynki - Hetman Białystok 2:2 (4:3 w rzutach karnych)
- Pierwsza i druga połowa meczu kończyła się remisami. Z przebiegu gry Hetman był lepszy od nas. Pierwsza bramka padła już w szóstej minucie, wyrównaliśmy w 38. po golu Łukasza Józefowicza. Ponownie wyrównał w 80. minucie Tomasz Gdyszyński. Ciekawe jest to, że oba gole dla naszej drużyny zdobyli chłopcy, którzy mają 16 lat i zasilili skład seniorów. Także w dogrywce była wymiana ciosów. Na wysokości zadania stanął nasz bramkarz, przeszedł chyba sam siebie. Obronił też dwa karne. Należą mu się naprawdę duże pochwały. Gramy dalej, powalczymy - stwierdza Stanisław Tumiel z KS UM.
Pogranicze Kuźnica - KS Wasilków 0:1
- Mecz w środku tygodnia jest zawsze ciężki, są wtedy problemy z kadrą, ludzie często pracują. Do dzisiejszego spotkania podeszliśmy bez pięciu podstawowych zawodników. Zespół z Wasilkowa, były trzecioligowiec, przyjechał do nas w najmocniejszym składzie, bez dwóch kontuzjowanych graczy, i od początku spotkania narzucił nam swój styl gry. My broniliśmy się, oni atakowali. W pierwszej połowie Wasilków miał swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystywał, a my bardzo mądrze graliśmy w defensywie. Na drugą część meczu chcieliśmy wyjść bardziej odważnie, ale w 50. minucie czerwona kartka, jaką dostał nasz kapitan pokrzyżowała nam plany. Zostaliśmy ponownie zepchnięci do obrony. Wasilków stwarzał sobie co prawda sytuacje, ale nie przekładało się to na bramki. Raz uratowała nas poprzeczka, innym razem moja interwencja. Niestety, w 90. minucie straciliśmy gola. Jeden z naszych stoperów nie trafił w piłkę, a zawodnik z Wasilkowa wyszedł sam na sam i było 0:1. Plus tego spotkania jest taki, iż pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, możemy walczyć z każdym jak równy z równym. Mam nadzieję, że będzie to miało przełożenie na przyszłe mecze - mówi Przemysław Masłowski, trener Pogranicza.
Czarni Czarna Białostocka - Kora Korycin 3:0
Kora podeszła do wyjazdowego spotkania jak do poważnego meczu kontrolnego i musiała dziś przełknąć gorycz porażki.
Sudovia Szudziałowo - Sokół 1946 Sokółka 0:3 (walkower)
Tak jak informowaliśmy, Sudovia zdecydowała się na to, by nie rozgrywać meczu.
* * *
Kolejna tura Pucharu Polski zaplanowana jest na 14 września.
(is)