Podopieczni Roberta Speichlera przegrali dziś przed własną publicznością z Sokołem Ostróda 1:4. Wynik meczu tego i tak nie miałby znaczenia dla pozostania drużyny w III lidze, bowiem Romina Gołdap pokonała u siebie Jagiellonię II Białystok i to właśnie ona wywalczyła utrzymanie.
- Trzeba się po prostu cofnąć. Nie ma co się załamywać. Nasze pięć lat w III lidze i tak można uznać za cud - mówi Mieczysław Sołowiej, prezes Dębu. - Zapytałem dziś o budżet naszych gości z Sokoła Ostródy. Rocznie mają do wydania 800 tys. zł. Tak więc przy naszych pieniądzach to i tak był wielki wyczyn.
Dzisiejsze spotkanie Dąb przez znaczną jego część rozgrywał w dziesiątkę, po tym jak bramkarz otrzymał czerwoną kartkę za zagranie ręką poza polem karnym. - Do przerwy było 1:2. Bramkę dla naszej drużyny zdobył Maciej Orpik. Miał jeszcze szansę na wyrównanie. Niestety, w drugiej części meczu to goście byli już drużyną dominującą. I tak jak w całej rundzie traciliśmy bramki z niczego. Trzeba mimo wszystko przyznać, że chłopcy walczyli, a świetnie na bramce spisywał się Michał Łabieniec - mówi Mieczysław Sołowiej. - Nasza porażka przyczyni się chyba do spadku Sokoła Sokółka do "okręgówki".
Według prezesa Dębu, trenerem zespołu już w IV lidze powinien pozostać Robert Speichler. - Zobaczymy, kto zechce od nas odejść. Przekonamy się o tym za około dwa tygodnie - dodaje Mieczysław Sołowiej.
Dąb kończy rozgrywki na 16. miejscu w tabeli z dorobkiem 25 punktów. Poprzedzająca go Rominta Gołdap, po dzisiejszym zwycięstwie nad Jagiellonią zgromadziła 31 "oczek" i to ona pozostaje w III lidze.
(is)