Amerykanie pytają o pogodę świstaka, a mieszkańcy Podlasia słuchają, co na ten temat ma do przekazania łabędź, który od kilku lat mieszka w Nadleśnictwie Krynki z siedzibą w Poczopku koło Szudziałowa.
- Stało się już tradycją, że w pierwszych dniach wiosny odbywa się u nas rytuał wypuszczenia łabędzi. Na podstawie tego, jak wygląda pierwsze pozimowe wodowanie ptaków, przepowiadamy pogodę na cały rok - wyjaśnił Waldemar Sieradzki, nadleśniczy z Poczopka.
Dzisiaj w siedzibie Nadleśnictwa Krynki wypuszczono do stawu dwa łabędzie.
- Trzeba obserwować przede wszystkim tego, który wszedł do wody jako pierwszy - powiedział Robert Konował, pracownik nadleśnictwa.
Łabędź nie spieszył się z zażyciem pierwszej kąpieli. Zawrócił, żeby wejść do wody wspólnie z łabędzicą. Ptaki spokojnie odpłynęły w zaciszny zakątek stawu.
- Nie było żadnego rozpryskiwania wody skrzydłami, zatem czeka nas wyjątkowo piękne i pogodne lato. Po nim nadejdzie pogodna jesień, która przyniesie udane zbiory wszystkim rolnikom. Jednym słowem, szykujmy się na optymistyczny rok - podkreślił nadleśniczy Waldemar Sieradzki.
Świadkami wiosennego wodowania łabędzi w Poczopku były morsy z Białegostoku, Sokółki, Siemiatycz i innych zakątków Podlasia. Po usłyszeniu przepowiedni grupa amatorów zimowych kąpieli udała się na Szlak Ekumeniczny ulokowany nad zalewem w Ozieranach koło Kruszynian. Tam odbył się inny rytuał, mycie rzeźby Dziewanny, czyli starosłowiańskiej bogini lasów.
- Dziewannę trzeba obudzić, żeby wiosna przyszła do nas na dobre. Nie ma lepszej pobudki jak opryskanie bogini źródlaną wodą. Świadkiem tego ceremoniału musi być Brzozowa Pani - wyjaśnił Waldemar Sieradzki.
Dziewanna została umyta, po czym morsy udały się na jedną z ostatnich w tym sezonie kąpieli w nurtach zalewu w Ozieranach.
(anad)
Spotkanie w Poczopku i w Ozieranach: