Mija rok od wydarzeń w Usnarzu Górnym. Koczowała tam grupa migrantów, pod granicę przyprowadziła ich białoruska Straż Graniczna. Niewielka wieś w gminie Szudziałowo przez kilkanaście dni stała się medialną stolicą Polski. W Warszawie został odsłonięty mural dziewczyny z kotem, która była jedną z koczujących tam osób.
Przypomnijmy, 18 sierpnia w Usnarzu Górnym ujawniono sporą grupę uchodźców, którzy koczowali na polsko-białoruskiej granicy. Migranci napływali do Polski już wcześniej. Byli, i są, bronią hybrydową Aleksandra Łukaszenki. Uchodźcy dostawali białoruskie wizy oraz byli masowo przewożeni pod granicę polsko-białoruską. Potem mieli udać się na „spacer” do Polski.
To wydarzenie odbiło się szerokim echem w mediach. Wielu aktywistów, polityków i celebrytów przyjeżdżało nad granicę, domagając się od polskich funkcjonariuszy wpuszczenia migrantów do Polski.
Przez wiele dni działacze alarmowali o tragicznym stanie zdrowia imigrantów.
- Sytuacja jest taka, że tutaj może dojść do tragedii w każdym momencie. Jedna 52-letnia pani od kilku dni jest ciężko chora. Nie wstaje, nie wychodzi z namiotu, nie mamy z nią żadnego kontaktu. Nie jest w stanie nam się pokazać, czy nam pomachać. Dostajemy takie informację od innych członków grupy. (...) Boimy się o nich wszystkich. Dramat rozgrywa się na oczach dzieci tej kobiety, w tym dwóch nastoletnich córek. Nie ma powodu, by ludzie na polskiej granicy umierali z głodu i braku dostępu do pomocy medycznej - mówiła nam 27 sierpnia 2021 Marianna Wartecka z fundacji Ocalenie.
Tymczasem z informacji Straży Granicznej wynikało coś zupełnie innego.
- Imigrantów jest od 24 do 30. Wczoraj było tam prawdopodobnie 28 osób. Widzimy, że służby białoruskie dostarczają wciąż tym ludziom jedzenie. Osoby te spożywają też gorące posiłki. Głównie są to młodzi mężczyźni. Wczoraj widzieliśmy cztery dorosłe kobiety. Nie ma tam żadnych dzieci - tłumaczyła rzecznik SG Anna Michalska.
Polskie służby zamieszczały też w sieci filmiki, na których było widać jak Białorusini przekazują żywność cudzoziemcom przebywającym na koczowisku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Usnarz Górny. Kto jeszcze zjedzie nad granicę? Czego domagają się aktywiści fundacji Ocalenie? [FOTO, WIDEO]
Potem okazało się, że ludzie przebywający pod Usnarzem kilka lat spędzili w Rosji i byli utrzymywani przez Białorusinów. Gdy w pasie przygranicznym wprowadzono stan wyjątkowy, migranci zaatakowali polskie służby.
CZYTAJ WIĘCEJ: Usnarz Górny. SG: Białorusini dostarczają imigrantom towary, doładowują im komórki i powerbanki [WIDEO]
Tymczasem w Warszawie odsłonięto mural przedstawiający dziewczynę z kotem. Jej zdjęcie obiegło media w sierpniu 2021 roku. Pomysł wyszedł od aktywistów z fundacji Ocalenie. Malowidło ma przypominać o sytuacji, do której doszło rok temu.
Dziś w Warszawie odsłonięcie muralu upamiętniającego https://t.co/6mq4XmCa2E. kota, który przybył na granicę BY-PL z Afganistanu. Tylko czekać pomnika pływaka Ibrahima, był jeszcze jakiś facet co chciał gotować, inny - szyć płaszcze. Pamiętajmy i o nich. pic.twitter.com/ezQgki0uZe
— Klara Maria (@klarasoltan) August 18, 2022
(orj)