Prawdopodobnie jutro prezydent Andrzej Duda podpisze rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w miejscowościach przy granicy polsko-białoruskiej. Oznaczać to będzie m.in., że lewicowi aktywiści, którzy od kilkunastu dni przebywają w Usnarzu Górnym, będą musieli stamtąd wyjechać. - Ja się nigdzie nie wybieram. Będą mnie stąd musieli wyprowadzić w kajdankach - powiedział nam dziś mężczyzna na łące znajdującej się kilkaset metrów od koczowiska imigrantów.
Mieszkaniec Śląska przywiózł ze sobą i wbił w ziemię tęczową flagę ruchu LGBT. Był ubrany w odblaskową kamizelkę, na lewej ręce miał biało-czerwoną opaskę. Wilkiem patrzył na niego gospodarz z Usnarza, który stał na skraju pobliskiej drogi kompletnie rozjeżdżonej przez terenówki. O przyjezdnych wypowiedział się w niezbyt parlamentarnych słowach. Stwierdził, że rolnicy mają już dość „tego całego cyrku" i że wprowadzenie stanu wyjątkowego to dobre rozwiązanie.
Na łące wciąż rozbite były namioty aktywistów. Dziś wieczorem po raz kolejny próbowali oni skłonić funkcjonariuszy, by ci pozwolili podejść do uchodźców kobiecie ubranej w polar z napisem „lekarz". Negocjacje z policjantami i strażnikami granicznymi spełzły na niczym. Wśród działaczy był też Maciej Konieczny, poseł Lewicy z Katowic, który kilkanaście dni temu przerzucił imigrantom śpiwory przez granicę.
Za linią wojskowych samochodów można było dostrzec cudzoziemców. Jeden z nich miał na sobie białą, czystą koszulę, inny markową kurtkę. Nie wyglądali na osoby, które od kilku tygodni koczują w namiotach pod gołym niebem bez dostępu do sanitariatów.
Dziś Straż Graniczna opublikowała zdjęcia imigrantów, którzy wcześniej nie było w obozowisku pod Usnarzem.
CZYTAJ TEŻ: Na koczowisku pod Usnarzem Górnym pojawili się „nowi” imigranci [FOTO]
Na skraju wsi stały wciąż wozy i ekipy telewizyjne, nadając na żywo relacje z Usnarza Górnego.
(pb)
Usnarz Górny, 1 września 2021: