Dwa niesamowite projekty realizowane są właśnie przez leśników. Musieli wykazać się oni sporym sprytem, by zwabić cietrzewia.
Nazywa się to reintrodukcją, czyli zwróceniem dzikiego zwierza naturze. Oba przedsięwzięcia są realizowane w Nadleśnictwie Krynki z siedzibą w Poczopku. Pierwsze z nich dotyczy cietrzewia.
- Odłowiliśmy dzikiego koguta do pokrycia kur, które znajdują się w ośrodku w Kadzidłowie. Było z tym trochę zachodu. W klatce umieściliśmy innego koguta, a w pobliżu - cieciorkę. W nocy pojawił się dziki cietrzew, który chciał walczyć o samicę - opowiada Waldemar Sieradzki, nadleśniczy z Poczopka.
Cietrzew z Puszczy Knyszyńskiej sprawił się dzielnie w Kadzidłowie i wczoraj wrócił do siebie.
- W Polsce jest to gatunek ginący. Podjęliśmy więc próbę ratowania go. W okolicznych lasach jest co najwyżej sześć dzikich kogutów. Za rok odchowane potomstwo naszego cietrzewia trafi do nas - mówi Waldemar Sieradzki.
Tymczasem dziś realizowane jest kolejne spektakularne przedsięwzięcie.
- Rozpoczynamy ostatni etap wypuszczania na wolność dzikich sokołów. Na wysokości 25 metrów umieściliśmy gniazdo. Umieścimy w nich młode. Trzeba wiedzieć, że sokoły przestały się gnieździć w lasach, a swoje siedziby zakładają np. w ruinach. A nam chodzi o "wdrukowanie" młodym stosownej informacji. Ptaki te będą dokarmiane za pomocą specjalnej windy, aby nie widziały człowieka. Za dwa lata same założą własne gniazda gdzieś w puszczy - opowiada nadleśniczy z Poczopka. - Oba działania pokazują, że ludzie myślą o bogactwie natury i chcą je ocalić dla potomnych.
(is)