Z Danielem Kużbielem, pochodzącym z Kolonii Bachmackich, studentem School of Economics and Business Administration na University of Southern Denmark - o różnicach w nauce na wyższej uczelni w Polsce i na Zachodzie, o atutach Suchowoli i planach na przyszłość - rozmawia Paulina Żurkowska.
Co studiujesz?
Obecnie studiuję economics in business and administration na University of Southern Denmark w Esbjerg. Poprzednio studiowałem na Uniwersytecie w Białymstoku na kierunku międzynarodowe stosunki gospodarcze.
Brałeś udział w wymianie studenckiej, prawda? W jakiej? Jak się zakwalifikowałeś?
Studiując jeszcze w Białymstoku zostałem wybrany jako jeden z nielicznych studentów z naszego kraju do udziału w jednym z programów Human Capital pod nazwą Pryzmat. Program ten oferuje, podobnie jak Erasmus, możliwość wyjazdu za granicę. Pryzmat rożni się tym od reszty programów, że raczej ma za zadanie zachęcić wybranych studentów z krajów biedniejszych - poprzez stypendia - do studiowania za granicą, w krajach rozwiniętych, takich jak Dania, Szwecja czy Luksemburg. Program ten także oferuje raczej przeniesienie studiów do innego kraju niż wymianę, aczkolwiek wrócić do własnego kraju zawsze można. Po tym, gdy dostałem informację, że zostałem zakwalifikowany do tego programu, rozpocząłem dostarczanie wszystkich niezbędnych dokumentów. Następnie tylko poczekałem na akceptację wszystkich tych dokumentów oraz zaczerpnąłem informacji na temat spraw akademickich na moim uniwersytecie w Danii.
Dokąd pojechałeś i dlaczego tam?
Z kilku opcji, które miałem do wyboru wybrałem University of Southern Denmark oraz kampus w mieście Esbjerg, ponieważ jest to jedno z największych miast w Danii. Wybrałem Danię z kilku powodów. Po pierwsze, Dania oraz wszystkie kraje skandynawskie, kojarzą mi się z jednym z najwyższych na świecie poziomem rozwinięcia pod względem gospodarki, oświaty oraz opieki medycznej. Wybrałem Danię, ponieważ przedstawia wysokie standardy życia oraz jest stosunkowo niedaleko od domu. Wybrałem akurat ten uniwersytet, ponieważ ma kilka kampusów w różnych miastach i akurat ten w Esbjerg charakteryzuje się jednym z najlepszych w Europie, a nawet i na świecie wydziałem social sciences.
Czym różni się studiowanie w Danii od studiowania w Polsce?
Studiowanie w Danii jest zupełnie inne niż w Polsce. Przede wszystkim student, jako osoba najważniejsza w każdej szkole, sam wybiera prawie wszystkie przedmioty, które chce ukończyć. Dodatkowo (przynajmniej na moim uniwersytecie) są wykłady i ćwiczenia w jednym, nie ma podziału. Na moim kierunku na najpopularniejszych kursach jest maksymalnie około 25 osób, czyli o wiele mniej niż w Polsce. Pozwala to na lepszy kontakt student - nauczyciel. Student, jako osoba raczej inteligentna, ma prawo jawnie się nie zgadzać z nauczycielem. Jeżeli ma rację, prawdopodobnie ktoś z kadry rektorskiej zajmie się nim, aby rozwinąć jego tok myślenia, który być może jest genialny. Oczywiście egzaminy są inne. Są ustne, tak jak w Polsce, ale np. pisemne są prowadzone tylko i wyłącznie na komputerach z dostępem do internetu i własnymi notatkami. Miałem także 24- i 48-godzinny egzamin, na który dostawałem pytania, a odpowiedzi trzeba było przesłać po 24 lub 48 godzinach.
Jakie masz plany na bliższą i dalszą przyszłość? Zostajesz w okolicach Suchowoli?
W ciągu najbliższych lat chciałbym ukończyć pierwszy stopień studiów - najlepiej jak się da, a następnie chciałbym zrobić drugi poziom studiów na Princeton University w USA, który jest stanowczo w najlepszej trójce uczelni masters na świecie. Co będę robił później, nie wiem. Wiem na pewno, że mam mnóstwo pomysłów na własny biznes - mniejszy lub większy i że niektóre z tych pomysłów przewidują jakiś udział Suchowoli. Jeżeli nie, Suchowola, a w szczególności Bachmackie Kolonie skąd pochodzę, będą miejscem, do którego chciałbym przyjeżdżać najczęściej jak się da, ponieważ tam się wychowałem i zawsze mnie tam będzie ciągnęło.
Widziałeś Polskę i zagranicę. Z takiej perspektywy, jakie widzisz wady i zalety suchowolskiej gminy?
Suchowola ma ogrom zalet, ale najwięcej ma zalet, które są nie do końca lub w ogóle niewykorzystane. Dużym plusem Suchowoli, wbrew pozorom, jest droga krajowa numer 8, która może przynosić ogromne zyski dla gminy, jako perfekcyjne miejsce inwestycji. Przecież firmy mogłyby tu wybudować siedziby, magazyny lub inne tego typu rzeczy niedaleko dużego białoruskiego, litewskiego i oczywiście polskiego rynku. Zyskane pieniądze gmina mogłaby wydać na zachęcenie developerów do budowy mieszkań oraz rozwoju turystyki, ponieważ Suchowola ma niebagatelne walory turystyczne. Dzięki bł. ks. Jerzemu Popiełuszce, Suchowola jest dość znanym miejscem w naszym kraju. Gdyby jeszcze dodać do tego geograficzne centrum Europy, być może Suchowola mogłaby zyskać na znaczeniu również w skali europejskiej. Stosunkowo spokojni ludzie i bardzo czyste środowisko to dodatkowy atut. Oczywiście o takich rzeczach jak gościnność i znakomite jedzenie w naszym regionie, nie trzeba chyba przypominać.
Dziękuję za rozmowę.