Z Aleksandrą Kiszło - o udziale w wyborach Miss Podlasia Nastolatek 2013, stresie na wybiegu, karierze w modelingu i... pracy w prosektorium - rozmawia Paulina Żurkowska.
Skąd pomysł, by wziąć udział w konkursie piękności?
Ze względu na mój wzrost i sylwetkę rodzina i znajomi namawiali mnie, bym zainteresowała się czymś w kierunku modelingu. Przypadkowo trafiłam w internecie na ogłoszenie o castingu na Miss Podlasia i Miss Podlasia Nastolatek 2013 i zdecydowałam się spróbować swoich sił. Może nie jest to konkurs na modelkę, ale wiem, że dzięki temu miałam szansę wkroczyć w świat mody.
Co chciałaś tam osiągnąć?
Nie myślałam o tym biorąc udział w castingu.
Trudno w to uwierzyć... Nawet gdzieś z tyłu głowy nie pojawiła się myśl "ja im pokażę"?
Zdawałam sobie sprawę z tego, że są ładniejsze dziewczyny ode mnie i takie, które mimo młodego wieku mają duże doświadczenie. Dzięki temu one czuły się o wiele pewniej, ale dla mnie i tak ogromnym sukcesem było już to, że udało mi się przejść casting.
Co ci ta przygoda dała?
Zorientowałam się, jak w praktyce wyglądają takie konkursy, poznałam wielu nowych, ciekawych ludzi. Nauczyłam się prawidłowego chodzenia na wybiegach, jak zdrowo się odżywiać, dbać o swój wygląd, umiejętnie dobrać makijaż i fryzurę. Nabrałam również więcej pewności siebie dzięki zajęciom z autoprezentacji. Uczestniczyłam też w zajęciach jogi.
Nie jesteś trochę rozczarowana, że nie udało się wygrać?
Nie, nie jestem rozczarowana. Ogromną przyjemność przyniósł mi sam fakt, że brałam w tym udział.
Co by było gdyby…?
Gdybym wygrała, uczestniczyłabym w kolejnych etapach do tytułu Miss Polski Nastolatek, może otrzymałabym jakieś propozycje do udziału w pokazach mody.
Czy coś cię zaskoczyło podczas castingów i samej finałowej gali?
Najbardziej zaskoczyły mnie inne dziewczyny. Sądziłam, że każda będzie za wszelką cenę dążyć do zwycięstwa i "podstawiać nogi" innym uczestniczkom, a w rzeczywistości było całkowicie odwrotnie. Z czasem zaczęłyśmy się świetnie dogadywać, wzajemnie sobie pomagać i doradzać.
Nie pojawiła się naturalna rywalizacja?
Może, ale ja jakoś tego nie odczułam.
Jak czułaś się na scenie w trakcie gali?
Podczas gali nie myślało się już o niczym. Czułam jedynie ogromny stres i przerażenie, aby tylko się nie przewrócić i dobrze wypaść przed widownią, a szczególnie przed jury.
Jak ci się wydaje, dziewczyny biorące udział w tego typu konkursach są w pewien sposób uprzedmiotowione?
Szczerze mówiąc, w życiu nie przyszło mi do głowy, żeby tak na to patrzeć. Teraz wydaje mi się, że po części niestety na tym to polega.
Nie było ci źle z tym, że sędziowie oceniają tylko twoje ciało, a nie całość?
Nie przejęłam się, bo w końcu o to tam chodzi.
Jak twoi znajomi zareagowali na informację, że chcesz zostać Miss Podlasia Nastolatek?
Znajomi cieszyli się razem ze mną i wspierali mnie przez cały, czteromiesięczny okres prób, a potem podczas samego finału.
Zaskoczyłaś ich, czy może wiedzieli, że zgłosiłaś się do konkursu?
Najbliższych znajomych poinformowałam, że planuję wziąć udział w castingu, a inni dowiedzieli się już po tym, jak zostałam przyjęta.
Co robisz na co dzień?
Na co dzień skupiam się na realizowaniu swoich życiowych celów i marzeń.
To znaczy...
Chciałabym dobrze zdać maturę, dostać się na wymarzone studia…
Chciałabyś zrobić karierę w modelingu?
Nigdy nie myślałam o tym poważnie, ponieważ nie doceniałam się na tyle, by uważać, że mam szansę na karierę. Bardziej interesuje mnie praca w prosektorium jako patolog.
Dziękuję za rozmowę.
Aleksandra Kiszło ma 16 lat, 178 cm wzrostu, a jej wymiary to: 84-68-93. Jest uczennica Liceum Ogólnokształcącego w Suchowoli. Interesuje się muzyką i piłką nożną. Jej ulubionym zajęciem są spotkania ze znajomymi.