Rozmaicie było. Miałem gospodarskie życie, praca od świtu do nocy - mówi Wincenty Matyskiel z Suchowoli, który dziś skończył dokładnie sto lat. Szacownego jubilata odwiedzili m.in. prezes KRUS i burmistrz Suchowoli.
Życie nie rozpieszczało pana Wincentego. Gdy miał 13 lat, stracił ojca. Momentalnie musiał wydorośleć i zająć się gospodarką. Całe życie ciężko pracował na roli. - Nasza mama urodziła sześcioro dzieci. Żyło się ciężko, ale zgodnie. Najtrudniejsze chwile miałem podczas wojny. Gdy przeszedł front, żołnierze zabrali nam konie. Poszedłem, żeby je odzyskać. Wtedy właśnie ruski sołdat chciał mnie zastrzelić na drodze - opowiada pan Wincenty.
Jubilat wciąż jest sprawny. Latem kosi kosą trawę przed domem. Lubi czytać, ogląda telewizję, choć dość słabo słyszy. Trzy razy dziennie je zupę mleczną (z zacierkami, krupnikiem), stroni od mięsa.
- Kiedyś ludzie biedniej żyli. Nie było zarobku. Za pracą jeździło się do Grodna. A w Suchowoli więcej mieszkało Żydów niż Polaków, ale między ludźmi była zgoda - mówi jubilat.
Wincenty Matyskiel mieszka z żoną, o dziewięć lat młodszą Jadwigą, z domu Lewicką. Są małżeństwem od 1947 roku. - Tak nam chyba było sądzone - śmieje się pani Jadwiga. Mąż to jej oczko w głowie. - Spodobał się. Przystojny był na całą parafię, wysoki, szczupły - dodaje.
Pani Jadwiga swoje w życiu przeszła. Podczas okupacji wywieziono ją na roboty przymusowe do Prus Wschodnich. Po wojnie trzy miesiące wracała w rodzinne strony.
Państwo Matyskielowie doczekali się trójki dzieci (dwoje z nich już nie żyje), dwojga wnuków i pięcioro prawnuków. Dwójka najmłodszych latorośli obecna dziś była na jubileuszu seniora. Do Suchowoli przyjechał specjalnie prezes KRUS Artur Brzóska. Jubilata odwiedzili również Michał Matyskiel, burmistrz miasta, Barbara Sołomiewicz, dyrektor Oddziału Regionalnego KRUS w Białymstoku oraz Zofia Danilewicz, szefowa placówki KRUS w Dąbrowie Białostockiej.
- Można powiedzieć, że pokolenie przedwojenne jest nie do zdarcia. W tym roku dwóch mieszkańców naszej gminy kończy sto lat. W 2016 roku zanosi się na trzy takie jubileusze. Prezes KRUS przyjechał do nas na moje osobiste zaproszenie. Był nieco zaskoczony, bowiem po raz pierwszy był u stulatka, który ma żonę. To ma bardzo duże znaczenie. Miło było dziś patrzeć na państwa Matyskielów - mówi burmistrz Suchowoli.
Na dzisiejszej uroczystości była lampka szampana i tort. I życzenia dla jubilata. Dwustu lat.
(is)
100 lat Wincentego Matyskiela: