Sokół drugi gra, a Sokół pierwszy to historia. Już go nie ma - mówi Franciszek Budrowski, starosta sokólski. - Jest ciężko, nie wiemy jak z tego wybrnąć - dodaje prezes Sokoła Zdzisław Sidorowicz. Klub ma ponad 300 tys. zł długu. Jego konto zajął komornik.
Kilka dni temu na stronie internetowej powiatu sokólskiego zamieszczono informację o dotacjach przyznanych na rozwój sportu w 2012 roku. Dąb Dąbrowa Białostocka dostał 30 tys. zł, UKS Boxing Sokółka - 13 tys. zł, LP Pool Bilard - 10 tys. zł, a Sokół Sokółka... nic. Dlaczego? - Zanim podzieliliśmy pieniądze, komornik przysłał do nas pismo z informacją o zajęciu konta Sokoła. Tak więc to komornik zabrałby pieniądze z dotacji na długi klubu. Gdybyśmy przyznali jakieś środki Sokołowi, popełnilibyśmy przestępstwo - wyjaśnia starosta Budrowski.
- Mamy pismo od komornika. Nie możemy więc dotować klubu, wiedząc, że Sokół nie zrealizuje założeń konkursu - dodaje burmistrz Sokółki Stanisław Małachwiej. - Wstrzymaliśmy środki, które by szły na te zobowiązania.
Jakie długi ma klub? - Netto ponad 300 tys. złotych z odsetkami. Część wierzycieli poszła do sądu i wygrała sprawy. To nie jest kwota, którą mogliby udźwignąć lokalni biznesmeni. Nie ma moim zdaniem siły finansowej, która wskrzesiłaby ten klub - stwierdza Franciszek Budrowski.
- Nie możemy otrzymać dotacji, bo komornik wszystko by zabrał. Myślimy o tym, żeby podpisać umowę z OSiR-em, by przeszła tam młodzieżówka. Zastanawiamy się, co zrobić z drugiom Sokołem. Trudno powiedzieć, co będzie - dodaje Zdzisław Sidorowicz. Potwierdza to burmistrz Sokółki. - Rozmawiamy o tym, żeby OSiR przejął młodzieżówkę. Jeżeli nie będzie środków, to koniec klubu jest brany pod uwagę - dodaje Stanisław Małachwiej.
W sezonie 2009/2010 Sokół Sokółka szedł jak burza, wygrywał mecz za meczem. Klub koncertowo awansował do II ligi. Rozegrał w niej cały sezon, zajmując na zakończenie kolejki 11. miejsce. Wtedy zaczęły się problemy. W sezonie 2011/2012 z meczu na mecz było coraz gorzej, zawodnicy sami odchodzili z drużyny. Ostatnie spotkania zespół przegrywał różnicą czterech, pięciu bramek, także na własnym stadionie. Po 16. kolejkach Sokół wycofał się z rozgrywek. Mówiło się wtedy o tym, że klub spłaci zobowiązania, a od nowego sezonu 2012/13 rozpocznie rozgrywki w IV lidze. - Pod koniec jesiennej rundy na meczu było 28 kibiców. To komu ta drużyna grała? - pyta starosta Budrowski.
- Jak był sukces, to każdy chciał się do zdjęcia ustawić - stwierdza Tomasz Grynczel, były prezes Sokoła. - Gdy zostaliśmy najlepszą po Jagiellonii drużyną na Podlasiu, otrzymaliśmy zapowiedź i starosty, i burmistrza o pomocy. O wsparciu mówili także sponsorzy. Teraz wszyscy zostawili klub na pastwę losu. Awans do drugiej ligi to był mój pomysł. Wszystko było super. Może zła była tylko policja, która miała przez to więcej roboty. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Psychicznie wypaliłem się przy tym. Pozostał wielki żal, że wszyscy to zostawili... Piłka nożna to fajna dyscyplina sporu. Ogląda ją cały świat - dodaje po chwili.
Obok drzwi wejściowych do siedziby Sokoła Sokółka wisi tabliczka z herbem klubu i datami 1946-2006 oraz napisem "60 lat".
(is)