Owszem, wozimy śmieci nie tylko do Hryniewicz, ale też do magazynu w Karczach pod Sokółką. Powód? Bardzo prosty, muszę dbać o wyniki finansowe firmy - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prezes białostockiego MPO, Wiesław Szwaczko.
- Hryniewicze są po prostu drogie. Białostocki magistrat wszczął przeciwko nam postępowanie, ma do tego prawo. Ale my mamy prawo się bronić i z niego skorzystamy - zapowiada prezes. Jego zdaniem bowiem wskazywanie tylko jednego miejsca, do którego można wywozić śmieci, jest niezgodne z przepisami.
Artykuł porusza też wątek składowiska odpadów pod Studziankami, gdzie wozi śmieci Czyścioch Bis, spółka, która przejęła udziały w sokólskim ZZO Euro-Sokółka. "Od kilku miesięcy Czyścioch buduje tam instalację przeróbki odpadów" - pisze gazeta.pl. "Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie zakopywania na terenie zakładu śmieci, a decyzję środowiskową dla instalacji zaskarżono właśnie do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska".
Przyszłość składowiska śmieci w Karczach jest różowa
Czyścioch Bis kupił udziały w spółce Euro-Sokółka. Burmistrz jest zaskoczony