Najczęściej powtarzana i chyba najbardziej popularna była teoria, według której nazwa osiedla wzięła się stąd, że na Hamburgu mieszkają same chamy i burki. Nic bardziej mylnego. - Ludzie tutaj są mili i uprzejmi. Oczywiście zdarzają się niekiedy ekscesy, ale jak pracuję tu 5 lat, to może ze trzy razy zdarzyło mi się coś takiego widzieć - mówi ekspedientka, ze sklepu spożywczego.
Nie zdołaliśmy także znaleźć analogii do niemieckiego miasta Hamburg. - Gdzie tam, panie, analogia. Tu nie zachód - macha ręką starszy mieszkaniec.
Szukamy dalej. - Tu mieszkają przede wszystkim ludzie pochodzący ze wsi - wyjaśnia jedna z mieszkanek z ulicy Broniewskiego. - Jest też taka teoria, że ludzie, którzy kupili tu mieszkania, często wyjeżdżali za granicę i dorabiali się sporych pieniędzy. Tak sporych, że co dwa lata zmieniali glazurę. Tak się robi na zachodzie - śmieje się.
- Kiedyś to osiedle tętniło życiem, było dużo młodych. Dopiero teraz ludzie wyjeżdżają za granicę, bo tu nie ma perspektyw, ale w kontekście pańskiego pytania, to nie ma znaczenia - stwierdza kolejna z mieszkanek osiedla.
Młodzi twierdzą, że wszystkiemu winien jest napis "Hamburg”, który ktoś kiedyś namalował, na jednym z bloków, stojących przy wjeździe na osiedle.
- Ale tak naprawdę trudno powiedzieć skąd się wzięła ta nazwa. Odkąd pamiętam, to nasze osiedle zawsze nazywali Hamburgiem. Ktoś kiedyś sprayem napisał "Hamburg" na dziesiątce (bloku - red.) i tak zostało - mówi Szymon.
Nie brakuje też ekstrawaganckich pomysłów. - Hmmm... Hamburg, bo tu jest dużo bloków, tak jak w Hamburgu - śmieje się Andrzej. - Mieszkam tu 20 lat, ale naprawdę nie wiem, skąd wzięło się to określenie. Wszystko chyba przez ten napis. - dodaje.
Bloki przy ulicy wybudowano w latach 90-tych. Pierwszy powstał budynek nr 24 - w 1990 roku, kolejnych pięć - w 1991 roku. Ostatni blok (nr 32) postawiono w 1996 roku.
(mby)