13 i 14 marca MPO Sokółka zorganizowało akcję zbiórki odpadów wielkogabarytowych. Aby pozbyć się tych śmieci, trzeba je było po prostu wystawić przed dom. Okazało się jednak, że nie wszyscy zdołali skorzystać z tej usługi.
"Zgodnie z ogłoszeniem, wystawiłam na chodnik fotel, który wyciągnęłam z piwnicy. Pomyślałam, że skorzystam z okazji i pozbędę się starego mebla. Do tej pory nikt go nie zabrał, a mamy 15 marca. Moi sąsiedzi, którzy też przygotowali rzeczy do oddania, już je pozbierali z powrotem do domu. Oczywiście wiem o tym, że można codziennie zawieźć do MPO te rzeczy i je oddać – nieodpłatnie. Ale pytam dlaczego coś jest ogłaszane, a potem MPO się z tego nie wywiązuje?" - napisała w mailu do redakcji nasza Czytelniczka.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z prezesem MPO Wiesławem Puszko.
- Jeszcze w poniedziałek zbieraliśmy rzeczy z ulicy Kwiatowej, Lelewela i Kleeberga, wszystko to odbyło się po interwencji telefonicznej mieszkańców. Nie jest raczej możliwe, abyśmy przegapili jakąś ulicę. W dalszym ciągu istnieje taka możliwość, abyśmy dojechali do mieszkańca i zabrali jego odpady wielkogabarytowe. W każdej chwili można zadzwonić na numer 85 711 26 14, a my przyjedziemy i je odbierzemy - stwierdził prezes MPO Sokółka.