Nie powiodła się kolejna próba odwołania przewodniczącego Rady Miejskiej w Sokółce. Kontrowersje wśród niektórych radnych wzbudziła decyzja Roberta Rybińskiego, który wziął udział w głosowaniu. Słowem najczęściej powtarzanym na dzisiejszej nadzwyczajnej sesji był "kabaret".
Na początku obrad przewodniczący Robert Rybiński odczytał oświadczenie. Odniósł się w nim do zarzutów radnego Jerzego Kazimierowicza z poprzedniej sesji (czytaj tekst Chcieli odwołać przewodniczącego, ale go nie odwołali [FOTO, WIDEO]). Stwierdził także - powołując się na przepisy prawa - że weźmie udział w głosowaniu nad swoim odwołaniem. Chwilę później radni głosowali nad... przestawieniem miejsca do głosowania do rogu sali. Kontrowersje wzbudził także sposób wydawania kart. Radny Piotr Kułakowski zarzucił, że karty były znaczone.
W głosowaniu nad odwołaniem Roberta Rybińskiego 10 głosów było "za", 10 "przeciw", a jeden głos był nieważny. Za odwołaniem Jadwigi Wysockiej ze stanowiska wiceprzewodniczącego opowiedziało się dziewięciu radnych, 10 było przeciw, jeden głos był nieważny, a jeden - wstrzymujący się. Dziewięciu radnych poparło wniosek o odwołanie Tomasza Grynczela z funkcji wiceprzewodniczącego, 11 było przeciw (z sali obrad wyszedł jeden radny).
Po głosowaniu radny Łukasz Moździerski powiedział nam, że uchwała zostanie zaskarżona do organu nadzorczego (w tym przypadku do wojewody), aby ustalić, czy nie zostało naruszone prawo, a przewodniczący mógł wziąć udział w głosowaniu nad swoim odwołaniem.
Więcej na temat dzisiejszej sesji - wieczorem na iSokolka.eu.
(is)