Wiosna w tym roku przyszła wyjątkowo wcześnie, działkowcy chwycili za narzędzia i rozpoczęli – jak mówią – prace remontowo-porządkowe. Dla nich to przede wszystkim sposób na nudę i dostęp do świeżych warzyw, dla niektórych to wręcz całe życie.
Pan Andrzej właśnie maluje swoją altankę, bo mu trochę przygniła po zimie, pan Zygmunt z kolei rozprawia się z suchymi gałęziami i liśćmi wrzucając je do ogniska. – To pozostałości po zeszłorocznej jesieni – wyjaśnia. Pani Barbara przycina hortensje. Żali się przy tym, że od momentu, gdy syn wyjechał za granicę, nie ma kto jej pomóc w pracy na działce.
Są też tacy, którzy w swoich szklarniach zasiali już pierwsze warzywa.
- Już posialiśmy cebule na szczypiorek, sałatę, buraczki. Rzodkiewka jeszcze nie wschodzi, ale proszę zobaczyć, pierwsze pędy sałaty już widać . W tym roku postanowiliśmy poeksperymentować z pasternakiem, bo dostaliśmy nasiona od znajomych – mówi pan Stanisław, właściciel działki numer 305. Dla jego żony największą atrakcją są oczywiście kwiaty. - Proszę zobaczyć jakie piękne krokusy, tam dalej rosną tulipany, które już zakwitły. Czasami ludzie przychodzą robić zdjęcia moich kwiatów - dodaje.
Wielu starszym osobom ogródek działkowy jawi się jako jeden ze sposobów na nudę, dający możliwość wyrwania się z czterech ścian. – Wie pan, jak przychodzę tutaj, to mogę robić co chcę, bo wiem, że to jest moje. Dla nas, starszych, to przede wszystkim rekreacja i możliwość rozruszania starych kości – mówi jeden z działkowców. - W ciągu lata przenosimy się z żoną na działkę. Mamy tu lodówkę, butlę gazową, wygodne łóżko, tu jest jak w domu – dodaje.
- Przyjemnie spędza się czas w ogródku, gdy jest tak piękna pogoda. Przyleciały pierwsze szpaki, zakwitły kwiaty, wszystko budzi się z zimowego snu. Czym jest dla mnie działka? Życiem proszę pana – śmieje się starsza pani.
(mby)
Na ogródkach działkowych w Sokółce po zimie: