Rada Miejska Sokółki zgodziła się wczoraj na sprzedaż udziałów firmy Agromech należących do gminy. - Jesteśmy przeciwko podjęciu tej uchwały w trosce o firmę. Jej sprzedaż, gdy jest ona mało rentowna sporawi, że dochód będzie niewielki. Najlepiej byłoby Agromech dokapitalizować, zrobić z niego kwitnące przedsiębiorstwo i dopiero wtedy sprzedać - mówił przed głosowaniem Wiesław Ambrożejczyk, przedstawiciel pracowników firmy. Radni byli jednak innego zdania.
- Od ponad trzech lat raz w miesiącu mieliśmy przedstawianą sytuację finansową spółki. Wyniki były niezadowalające, z roku na rok gorsze. W 2012 roku Rada Nadzorcza skłoniła się do poglądu, że spółkę należy prywatyzować - streścił temat Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki.
- Spółka powstała w 1992 roku na bazie POM Sokółka. Od 1996 roku prezesem firmy jest Waldemar Borowski. Pracownicy proszą o powody i celowość sprzedaży. Czy przez okres siedmiu lat nie popełnili państwo grzechu zaniechania? - pytał Wiesław Ambrożejczyk.
- Uważam, że prywatyzacja przez sprzedaż udziałów gminy powinna być dokonana. Zarząd powinien uzyskać wsparcie. Mamy duże areały i infrastrukturę. Nie ma jednak ani dobrych linii produkcyjnych, ani pomysłów. Wyrażenie zgody na na sprzedaż udziałów to droga na wyjście ze stagnacji. Jeśli będzie inwestor, to zaskutkuje to czymś dobrym - stwierdził Waldemar Borowski, prezes Agromechu.
- Ile wynosi średnie wynagrodzenie w firmie? - chciała wiedzieć radna Jadwiga Bieniusiewicz.
- W 2013 roku było to około 3 tys. zł brutto, bez płac zarządu - odparł Waldemar Borowski.
- Panie burmistrzu, odwołuje pan Radę Nadzorczą i szefa firmy, która dobrze funkcjonuje, a pan Borowski sprawuje swoją funkcję od lat - stwierdził radny Sławomir Sawicki, nawiązując do sprawy zwolnienia Antoniego Sakowicza, dyrektora sokólskich Wodociągów (pisaliśmy o tym w tekście Zmiany w sokólskich Wodociągach. Dyrektor odwołany). - Jest o cztery lata za późno. Lepiej przekażmy aportem majątek Agromechu do Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Jeśli pan powoła mądrego menadżera, to pociągnie dwie spółki. Czy pan wie, że do pana zgłaszali się interesanci, ale stwierdzili, że nie ma z kim rozmawiać w Urzędzie Miejskim i teraz budują zakład w Czarnej Białostockiej? - pytał burmistrza.
- Innej drogi niż prywatyzacja nie ma. Jeśli znajdzie się inwestor, to załoga na tym skorzysta - powiedział radny Stanisław Pałusewicz.
- Nie mamy wiedzy jak miałoby się to wszystko odbyć. Żeby tylko nie było z Agromechem tak, jak z Karczami - stwierdził radny Piotr Kułakowski. - Ja w swoim sumieniu jestem temu przeciwny - dodał.
- Jeśli przystąpi się do sprzedaży, to czy sporządzony jest plan naprawy zakładu? Czy przewidziane jest pozyskanie inwestora? Czy pan zapewni nas, że dopilnuje spraw pracowników? I że nie kupi tego Saga, która każe później ludziom rozgarniać węgiel? - pytał prezesa Agromechu radny Jerzy Kazimierowicz.
- Pracownicy chcą ratować zakład, a jego kapitan mówi "poddajemy się" - dodał radny Jarosław Panasiuk.
- Firma przynosi straty. Nie może być tak, że wynagrodzenie pracowników stanowi 38-40 procent kosztów - powiedział Sławomir Sawicki.
- Nasze wyniki są tzw. sinusoidalne. Nasza sprzedaż jest sezonowa. Okres wiosny, lata i jesieni był znakomity. Później jednak przyszedł kryzys w zamówieniach - odparł Waldemar Borowski.
- Patrząc historycznie łatwo jest oceniać. Dziś łatwo o tym mówić: pan prezes nie sprostał, ja zawiniłem. Możemy na tydzień, na dwa odłożyć decyzję. Jednak kondycja spółki będzie jeszcze trudniejsza. Sprawa jest złożona, ale nie ma na co czekać - apelował do radnych Stanisław Małachwiej, burmistrz Sokółki.
Przed głosowaniem poproszono jeszcze o opinię przedstawicieli załogi. - Jesteśmy przeciwko podjęciu tej uchwały w trosce o firmę. Jej sprzedaż, gdy jest ona mało rentowna sporawi, że dochód będzie niewielki. Najlepiej byłoby Agromech dokapitalizować, zrobić z niego kwitnące przedsiębiorstwo i dopiero wtedy sprzedać - stwierdził Wiesław Ambrożejczyk.
Ostatecznie 14 radnych opowiedziało się za sprzedażą Agromechu, czterech wstrzymało się od głosu, a czterech było przeciw.
W firmie pracuje około 40 osób. Agromech produkuje m.in. elementy metalowe wsporników, skrzynki pocztowe, skrzynki TV kablowej oraz maszyny do przygotowania drewna opałowego. Świadczy usługi w zakresie obróbki blach, malowania proszkowego oraz naprawy pojazdów mechanicznych. Majątek firmy wynosi ponad 1,2 mln zł.
(is)