Historię Halinki i Adasia, których doczesne szczątki spoczęły na sokólskim cmentarzu opisywaliśmy już w portalu. Dzięki naszej Czytelniczce udało się odtworzyć epitafium z nagrobka rodzeństwa.
To jeden z piękniejszych pomników w starej części sokólskiego cmentarza. Napis na nim brzmi:
"Adasiowi i Halince KOSSACZEWSKIM
od kochających rodziców
Adam + 4. 3. 1905 r. w wieku 6 tygodni na zakażenie krwi
Halinka + 12. 8. 1906 r. w wieku 3 lat na zapalenie płuc
Rodzice: Aleksander Leopold Kossaczewski
Kpt. Dca 14 roty 63 Uglickiego Pułku Piechoty
Absolwent Odesskiej Junkierskiej Szkoły Piechoty
Maria z Kozłowskich
Pomnik wyk. Lubowiecki z Wa-wy.
Epitafium: "Rajsko szczebiocąc o niebie i wiośnie
Wbiegł poseł szczęścia lecz wrócił się z progu
Pieszczoną rączkę wyciągnął żałośnie
Wziął nasze serca i zaniósł je Bogu
W kraj wiecznej wiosny, wiecznego słońca
Ze swym braciszkiem ................................
..................................... naszych zaniesie
.............................. wszystko oprócz boleści"
Fragment napisu jest już nieczytelny. Na szczęście w tej sprawie napisała do nas Czytelniczka: "Kiedy byłam małą dziewczynką, mama czytała mi ten napis. Wówczas słowa te były jeszcze czytelne. Pragnę ocalić je od zapomnienia".
W kraj wiecznej wiosny, wiecznego słońca
Ze swym braciszkiem poszła w lot gońca,
By od serc naszych zanieść mu wieści
Zabrała wszystko oprócz boleści".
Aleksander Leopold Kossaczewski, ojciec zmarłego rodzeństwa pełnił służbę w stacjonującym w Sokółce 63. uglickim pułku piechoty. Po ukończeniu Odesskiej Junkierskiej Szkoły Piechoty otrzymał przydział służbowy do Sokółki. Z czasem awansował do stopnia kapitana. W czasie Rewolucji Październikowej w stopniu pułkownika, został ranny podczas szturmu bolszewików na Pałac Zimowy. Został aresztowany, jednak dzięki interwencji Feliksa Dzierżyńskiego zwolniono go zza krat. W 1920 roku wyjechał z Rosji do Polski. Jego żoną była Maria z Kozłowskich z Żytomierza.
opr. (is)