Prokuratura Okręgowa w Łomży złożyła do Sądu Najwyższego kasację wyroku w sprawie burmistrza Sokółki i szefa Straży Miejskiej. - Prokurator powołał się na naruszenie przepisów prawa, nie zgadzając się z tym rozstrzygnięciem - mówi Maria Kudyba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łomży.
Przypomnijmy, w maju 2010 roku Agnieszka S. zaparkowała auto w uliczce przed kinem w Sokółce. Gdy wróciła do samochodu, znalazła za wycieraczką wezwanie do stawienia się w biurze Straży Miejskiej - za niewłaściwe parkowanie. Kobieta zadzwoniła do burmistrza Sokółki, ten zaś - do szefa strażników. Według aktu oskarżenia, Stanisław Małachwiej miał nakazać zakończenie sprawy pouczeniem, a nie mandatem i tym samym przekroczyć swoje uprawnienia. W styczniu br. Sąd Rejonowy w Sokółce skazał za to burmistrza Sokółki na 10 tys. zł grzywny i pokrycie kosztów procesu. W kwietniu br. Sąd Okręgowy w Białymstoku - w rozprawie odwoławczej nie zgodził się z tym rozstrzygnięciem i uniewinnił Stanisława Małachwieja. Komendant Straży Miejskiej został uniewinniony w obu instancjach.
Okazuje się jednak, że nie jest to koniec tej sprawy.
- W czerwcu poszła kasacja do Sądu Najwyższego od wyroku uniewinniającego. Trudno mi powiedzieć, kiedy Sąd Najwyższy będzie mógł zająć się tą sprawą - mówi Maria Kudyba. - Myślę, że będzie to już po wakacjach.
- Prokurator złożył kasację. Czy zostanie ona przyjęta do rozpoznania - tego nie wiemy. O tym zadecyduje Sąd Najwyższy. Prokuratura zaskarżyła całe orzeczenie Sądu Okręgowego, powołując się na to, że jej zarzuty nie zostały rozpatrzone, a także na niewłaściwą interpretację artykułu 231 Kodeksu karnego - tłumaczy mecenas Anna Kozłowska, broniąca w tej sprawie szefa sokólskiej Straży Miejskiej. - Jeżeli Sąd Najwyższy uzna kasację za zasadną, to wtedy sprawa zostanie zwrócona do Sądu Okręgowego do ponownego rozpatrzenia - dodaje.
Kasacja prokuratorska dotyczy zarówno części wyroku odnoszącego się do burmistrza Sokółki, jak i do komendanta Straży Miejskiej.
(is)