Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów powstanie przy ulicy Wodnej w Sokółce - gruchnęła wiadomość. Obwieszczenie w tej sprawie pojawiło się w Biuletynie Informacji Publicznej gminy Sokółka. Ktoś wpisał post na jednym z forów internetowych. Zaniepokojeni mieszkańcy zaczęli zbierać podpisy pod petycją przeciw powstaniu PSZOK-u w tym miejscu. Tyle, że... instalacja tam nie powstanie, a całe zamieszanie to efekt procedury administracyjnej.
"Burmistrz Sokółki zawiadamia strony o wszczęciu postępowania administracyjnego dotyczącego wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia polegającego na "Utworzeniu Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych (PSZOK), w tym odpadów niebezpiecznych i innych niż niebezpieczne na części działki o nr geod. 3005/2 przy ul. Wodnej 7 w Sokółce, gmina Sokółka" - brzmi fragment pisma zamieszczonego na BIP-ie. Sprawa jest prowadzona z wniosku firmy Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania Sp. z o.o. Białystok.
- To ewidentna pomyłka. Nie chcemy tworzyć tam żadnego PSZOK-u. Nie wiem skąd i dlaczego takie pismo wystawiono - nie ukrywa zdziwienia Ryszard Hawrylik, kierownik sokólskiego oddziału MPO Białystok.
Firma ta startowała w przetargu na prowadzenie gospodarki śmieciowej w gminie Sokółka, jej oferta nie została jednak wybrana. - Jednym z dokumentów złożonych przez to przedsiębiorstwo dotyczył utworzenia PSZOK-u na ulicy Wodnej. Wynikało to z procedury. Nie wycofali tego pisma. Postępowanie musi więc trwać. Tak jest skonstruowane prawo administracyjne. Tak, to jest robienie papierologii, ale nic na to nie możemy poradzić - wyjaśnia Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki. - Według mnie, tam nic takiego nie powstanie.
Tymczasem MPO Sokółka czeka wciąż na uprawomocnienie się decyzji w sprawie PSZOK-u w swojej bazie na ulicy Targowej. Do końca lipca powinien on zostać uruchomiony. Przeciwko PSZOK-owi protestowali mieszkańcy okolicznych domów. - Tu są segregowane odpady, które będą szybko odsyłane do recyklingu - tłumaczy Krystyna Puciłowska, prezes MPO Sokółka. - Zgodnie z przepisami ustawy, zadaniem gminy było utworzenie takiej instalacji. W Sokółce samorząd wpisał to do warunków przetargu. Zbędne problemy w tej sprawie robi jeden radny - dodaje.
Chodzi jej o Sławomira Sawickiego, który domagał się umiejscowienia PSZOK-u w innym miejscu. - Dlaczego nie zrobić tego na wysypisku śmieci w Karczach? - pyta radny. Skierował on odwołanie w tej sprawie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego oraz protest do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Procedura trwa.
(is)