Zgodnie z ustawą PSZOK powinien być zadaszony, a jego nawierzchnia - utwardzona. Czy firma miała prawo stworzyć PSZOK bez infrastruktury? Gdzie kanalizacja, gdzie osadniki? - pytał radny Sławomir Sawicki. - Syf, kiła i mogiła. Na środku naszej ulicy mamy hałdy śmieci - krzyczeli wzburzeni mieszkańcy Sokółki, sąsiedzi nieruchomości należącej do MPO. Emocjonalna dyskusja nie przyniosła jednak żadnego konkretnego efektu.
O Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów dyskutowano na ostatniej, czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Sokółce. O włączenie tego punktu do porządku obrad wnioskował Sławomir Sawicki, a na widowni zasiedli mieszkańcy ulic Sikorskiego i Wyspiańskiego. O sprawie PSZOK-u pisaliśmy kilkanaście dni temu (czytaj Mieszkańcy protestują, burmistrz uspokaja. "Nie ma obaw, że to będzie śmierdziało" [FOTO]). Wtedy burmistrz Stanisław Małachwiej nie spotkał się z mieszkańcami, którzy chcieli poznać motywy decyzji w tej sprawie.
1 lipca br. wchodzi w życie nowy sposób zarządzania śmieciami. Przetarg ogłoszony przez gminę wygrało MPO Sokółka i to ta spółka ma zajmować się gospodarką odpadami przez najbliższe dwa lata.
Swoiste kalendarium z tym związane przypomniał na sesji Sławomir Sawicki. Wynikało z niego, że firma MPO Sokółka złożyła wniosek o utworzenie PSZOK-u na ternie swojej bazy przy ulicy Targowej na cztery dni przed tym, gdy miasto ogłosiło przetarg i podało tzw. istotne warunki zamówienia. Według radnego, do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska przesłano z Magistratu nieprawdziwe dane dotyczące warunków dotyczących działki na Targowej, gdzie miałby powstać Punkt. I nie było to jedyne naruszenie przepisów.
- Samochody firmy zajmującej się gospodarką odpadami powinny spełniać normę Euro 3 (mniejsza emisja spalin, zaawansowane technologie jak nadajniki GPS - red.), w przypadku Sokółki przyjęto normę Euro 1. Tak to jest jak się ma 25-letnie pojazdy - mówił Sławomir Sawicki. - W dokumentacji nie stwierdzono konieczności badania oddziaływania na środowisko. Dlaczego? Bo pan burmistrz nie powiedział prawdy. Można natomiast przeczytać, że na Targowej znajduje się izolacja zieleni. Czy pan w ogóle tam był? - pytał burmistrza radny. - 28 kwietnia pisze pan, że nie będzie tam używana woda, a już 21 maja - że będzie.
Sławomir Sawicki zarzucił też, że baza MPO nie spełnia podstawowych wymaganych warunków dla PSZOK, nie jest utwardzona, brakuje tam kanalizacji, osadników, zadaszenia, a odległość od najbliższych zabudowań nie wynosi - jak chciałyby tego przepisy - 80 metrów. - Może się to wszystko zakończyć w sądzie administracyjnym. Wtedy przetarg zostanie anulowany - stwierdził Sławomir Sawicki.
- Jeśli chodzi o o zarzuty co do odległości lub utwardzenie. Ta sprawa nie jest zakończeniem sprawy. Do PSZOK-u ma trafić zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny - tłumaczył Janusz Sawicki zajmujący się sprawami związanymi z gospodarką odpadami w Urzędzie Miejskim w Sokółce. - Nie ma żadnych zagrożeń ze strony proponowanych tam odpadów. PSZOK ma być zlokalizowany w miejscu łatwo dostępnym. Ten teren spełnia te warunki. Proszę ustawić PSZOK poza miastem, ogrodzić teren, oświetlić...
- Temat budzi dużo emocji. Byliśmy tam z panem Sawickim. Tam są pawilony, gdzie trafia wszystko. Natomiast to, co trafi do Punktu, będzie już posegregowane. PSZOK musi powstać - wyjaśniał Stanisław Małachwiej.
- Odpady biodegradowalne mają po odbiorze trafić na RIPOK (Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych, w przypadku Sokółki chodzi o składowisko w Studziankach - red.). Te odpady nie mogą trafić na PSZOK. Jeżeli trafiają, będzie to niezgodne z prawem - dodał Janusz Sawicki.
- Czy pan zdaje sobie sprawę, że błędy w pismach powodują to, że ta firma nie powinna brać udziału w przetargu? - pytał oburzony Sławomir Sawicki.
- Od trzeciej w nocy jeżdżą tam ciężarówki. Palą tam śmieci. Mamy tam zdychać? Zobaczcie hałdy śmieci - krzyczeli mieszkańcy.
- Bardzo proszę o takie sygnały. O paleniu tam śmieci pierwszy raz słyszę. Nie może być takiej partyzantki. Jestem tym zaskoczony - odparł burmistrz Sokółki. Dodał jednocześnie, że realizacja tzw. ustawy śmieciowej należy właśnie do niego.
Ostatecznie dyskusja nie zakończyła się żadnym konstruktywnym wnioskiem.
(is)
Dyskusja na temat PSZOK w Sokółce. Wideo: