Na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i zwrot 253 tysięcy złotych skazał dziś białostocki sąd przedsiębiorcę z Sokółki. Biznesmen miał wyłudzić dotację unijną.
O sprawie poinformowało Polskie Radio Białystok. Pieniądze z dotacji unijnej miały pomóc przedsiębiorcy z Sokółki w uruchomieniu firmy zajmującej się sztukaterią. Jednak po kontroli przeprowadzonej przez Urząd Marszałkowski okazało się, że kupione za te środki urządzenia nie spełniają wymagań. Wyszło też na jaw, że niemal wszystkie prace oraz urządzenia warte ponad pół miliona złotych wykonał jeden z pracowników firmy - taki wniosek można było przynajmniej wyciągnąć z wystawionych faktur.
- Pracownik ten nie miał do tego ani kwalifikacji, ani materiałów, ani urządzeń - zaznaczył dziś sędzia Mariusz Kurowski podczas uzasadnienia wyroku. Unijne dotacje to nie jest rozdawnictwo pieniędzy w dowolny sposób. Szkoda, że oskarżony nie skorzystał z możliwości legalnego rozkręcenia biznesu, ale nastawiony raczej na szybki zysk niż rozwijanie firmy skorzystał z drogi na skróty - dodał.
Skazany biznesmen nie przyznał się do winy i zapowiedział, że odwoła się od wyroku. Skazano też jego wspólnika, który podpisywał faktury. Mężczyzna usłyszał wyrok półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Wyrok nie jest prawomocny.
opr. (is)