Asia Borowik, 21-latka z Bogusz, znalazła się w dwunastce finalistek konkursu Miss Studentek Województwa Podlaskiego organizowanego w ramach Juwenaliów 2013 w Białymstoku. Dzisiaj odbędzie się finał konkursu. O sesji zdjęciowej, walce o koronę miss studentek - z Joanną Borowik rozmawia Szymon Wrześniewski.
Czym się interesujesz i jak spędzasz czas wolny?
- Na co dzień uczę się na Uniwersytecie w Białymstoku, na kierunku filologia rosyjska. Lubię spędzać czas na świeżym powietrzu, spotykać się ze znajomymi oraz grać w tenis stołowy i piłkę nożną. Uwielbiam czytać interesujące książki, słuchać muzyki i tańczyć - chyba jak każdy.
Jak się stało że wzięłaś udział w konkursie?
- Moja koleżanka Dagmara powiedziała mi o wyborach Miss Studentek Województwa Podlaskiego, wysłałam zgłoszenie, bo pomyślałam, że fajnie by było spróbować czegoś nowego. Chociaż tak naprawdę na nic nie liczyłam. Praktycznie już zapomniałam, że się w ogóle zgłosiłam, a tu telefon zadzwonił, że dostałam się do finałowej dwunastki. Następnie była już sesja fotograficzna.
Jakie masz wrażenia po sesji fotograficznej?
- Jak wstawiono zdjęcia wszystkich, dziewczyn użytkownicy Facebooka mogli wybrać miss publiczności, klikając "lubię to". Główne wybory odbędą się dzisiaj o 19.30 na Juwenaliach. Sesja zdjęciowa była strasznie męcząca, nie mogłabym być modelką. Makijaż, uczesanie - niby nic nie robię, ale jednak męczące to jest. Wszystkie przygotowania trwały około czterech godzin, a sama sesja - dosłownie trzy minuty, ale warto było. To są miłe wspomnienia, które pozostaną do końca życia. Będę się chwaliła swoim dzieciom.
Czy poznałaś kogoś ciekawego podczas trwania konkursu?
- Oczywiście że tak, wszystkie dziewczyny biorące udział w konkursie są naprawdę bardzo miłe, przyjazne, nie ma żadnego rywalizowania typu kradzież butów, sukienki czy podstawienie nóżki. Wszystkie trzymamy się razem, chodzimy na pizzę, imprezujemy. W sobotę występowałyśmy w jednym z białostockich klubów, chodziłyśmy po wybiegu. Było dużo stresu, bo wiadomo jak to jest pierwszy raz. Na szczęście każda każdą wspierała. Po występie oczywiście musiałyśmy uczcić wszystkie razem naszą wygraną, bo my już wygrałyśmy to, że dostałyśmy się do finałowej 12. Wiele to dla nas znaczy.
Uważasz że warto brać udział w takich konkursach?
- Jasne, że warto. Uczucie jak się idzie po wybiegu, wszyscy patrzą na ciebie, oklaski, krzyki - to jest nie do opisania. Wtedy stres mija i jest adrenalina, która daje kopa. Moim zdaniem wszystkiego w życiu trzeba spróbować, później będzie się żałowało, jeżeli się czegoś nie zrobi.
Jaka jest nagroda główna w konkursie?
- Jest korona i... coś jeszcze. Ale jest to już tajemnicą, wiem jedynie to, że dla wszystkich finalistek jest trzydniowy pobyt w hotelu, gdzie prawdopodobnie będziemy nagrywać jakąś reklamę.
W jaki sposób Czytelnicy mogą wspierać cię i oddawać głosy na twoją kandydaturę?
- Poprzez Facebooka, klikając pod moim zdjęciem "lubię to". Poza tym zapraszam dzisiaj na 19.30 do Białegostoku na Juwenalia.
Czy mówisz o tym skąd jesteś i zachwalasz powiat sokólski?
- Tak oczywiście, o Sokółce w ostatnim czasie dużo się mówiło i nie mam czego się wstydzić. W grupie kandydatek na miss miasto Sokółka kojarzy się z Pauliną Zajkowską. Natomiast osoby starsze Sokółkę kojarzą z cudem.
Konkurs jest dla ciebie jednorazową przygodą czy może zamierzasz wiązać swoją przyszłość z modelingiem?
- Tak jak wspomniałam wcześniej, to jest bardzo męczące i wolałabym jednak pracować fizycznie. Ale jak sobie przypominam uczucie, gdy szłam po wybiegu, to stwierdzam, że warto się zastanowić na modelingiem. Jednak bardziej traktuję to jak jednorazową przygodę, na pewno bym musiała nad sobą dużo popracować, gdybym chciała być modelką.
Dziękuje za rozmowę.
Na Joannę głosować można na Facebooku.