"Akces Obywatelów i Mieszkańców Powiatu Grodzieńskiego zebranych w mieście Sokołce do Akt Powstania Narodowego pod naczelnictwem Tadeusza Kościuszki Naczelnika Siły Uczyniony" - brzmiała preambuła dokumentu podpisanego 9 maja 1794 roku w mieście królewskim Sokółce. Wokół w najlepsze trwało Powstanie. Tego dnia na szubienicy w Warszawie zawiśli targowiczanie - biskup Józef Kazimierz Kossakowski, czy zdrajca Józef Ankwicz - tenże sam, który wobec milczącego oporu na sejmie grodzieńskim, gdy izba nie chciała zatwierdzić zaboru pruskiego, krzyknął, iż "milczenie oznacza zgodę".
Wiadomości o buncie, który narastał w wojsku Najjaśniejszej Rzplitej szybko dotarły też na Grodzieńszczyznę. Na początku marca 1794 roku zjawił się tu Joachim Chreptowicz, syn stolnika grodzieńskiego Ignacego, a przybywszy do swego majątku w Chreptowcch "wszczął agitację wśród szlachty i oddziałów wojska polskiego stacjonującego w Sokółce". Miasto było bowiem od lat ośrodkiem garnizonowym. Tu stacjonował 2. Regiment Pieszy Buławy Wielkiej Litewskiej, a w pobliżu dworu w Sobaczyńcach (dziś Osiedle Zielone) stały jego trzy kompanie. Szefem regimentu był Józef Dominik Kossakowski. Jednostkami liniowymi dowodzili zaś pułkownik Michał Pentelski i podpułkownik Antoni Durafour. Wojacy brali udział w wojnie polsko-rosyjskiej w 1792 roku, tak haniebnie zakończonej przez Stanisława Augusta Poniatowskiego, przystąpieniem do konfederacji targowickiej. 1 sierpnia 1793 roku regiment liczył w sumie 704 ludzi, wiosną następnego roku - około 600 osób.
Trzeba tu wiedzieć, że bezpośrednią przyczyną, która doprowadziła do wybuchu Insurekcji Kościuszkowskiej był zamiar przeprowadzenia przez targowiczan redukcji stanu wojsk - o około połowę. Nie chcąc się temu podporządkować Antoni Madaliński ruszył ze swoją I Wielkopolską Brygadą Kawalerii Narodowej z Ostrołęcki w kierunku Krakowa. Kilka dni później Tadeusz Kościuszko złożył przysięgę na krakowskim Rynku, a na początku kwietnia 1794 roku rozbił carskiego generała Tormasowa pod Racławicami.
Niektórzy twierdzili, że wszystko było dobrze przemyślaną prowokacją Katarzyny i jej popleczników, chcących do spółki z Prusakami zakończyć polską awanturę. Coś w tym być musiało, bowiem po sejmie grodzieńskim, który zatwierdził II rozbiór Rzeczpospolitej poseł Jakob Sievers, zwolennik utrzymania Najjaśniejszej pod moskiewskim protektoratem został odwołany. Zastąpił go Osip Igelström, postrzegany jako przedstawiciel "jastrzębi" na carskim dworze.
Tak czy inaczej ogień insurekcji rozlał się po kraju. W połowie kwietnia powstanie pod wodzą Jana Kilińskiego wybuchło w Warszawie. Carskie jegry broniły się tam, ładując swoje karabiny guzikami wyrwanymi z mundurów, zabrakło im bowiem kul. Wrzało też w Wielkim Księstwie Litewskim. Pod koniec kwietnia w Wilnie ogłoszono Akt Powstania Narodu Litewskiego. Tymczasem na początku maja Grodno zostało otoczone przez wojska Pawła Dmitrijewicza Cycjanowa, a mieszkańcy miasta musieli wypłacić kontrybucję. Siłą rzeczy spiskowcy, którzy zamierzali przyłączyć się do Powstania potrzebowali innego miejsca, by móc się spotkać. Wybór padł na Sokółkę.
Stały tu wojska litewskie, na których ochronę można było liczyć. Zebrali się więc tutaj obywatele i szlachta województwa grodzieńskiego (powołanego do życia rok wcześniej na sejmie rozbiorowym, wcześniej rozciągało się tu województwo trockie). 9 maja kilkaset osób podpisało akces do powstania. Jak mogła wtedy wyglądać Sokółka? Tłoczno było zapewne na rynku, w szynkach wokół niego, w kamieniczkach tyzenhausowych i kościele. A bywało, że szlachta w tamtych czasach odbywała sejmiki w świątyniach właśnie. Drewniany sokólski kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny miał spłonąć w pożarze dwa lata później. Świątynia ta - jak przypuszczają niektórzy - wznosić się musiała w miejscu, gdzie dziś znajduje się krzyż misyjny. Obecny kościół powstał kilkadziesiąt metrów dalej od starego.
Pod dokumentem podpisał się m.in. Faustyn Dworzecki, gubernator guberni sokólskiej, Jerzy Kinsztedt, Józef Chilkiewicz, prezydent Sokółki, Józef Minczewski i Józef Michaelis, wójt wolnego miasta Sokółki (ten sam, którego nagrobek uchował się na dawnym cmentarzu ewangelickim, dziś jest to część cmentarza prawosławnego). Co ciekawe, podpisując dokumenty, powrócono do terminologii sprzed II rozbioru, parafując pisma sformułowaniem "powiat grodzieński", a nie "województwo grodzieńskie".
Zebrani ustalili, że z każdego dymu powinien stawić się jeden rekrut - do obozu pod Sokółką. Komendę nad tymi wojakami objął jenerał major Konstanty Jelski. Wydano też odezwę do Narodu Tatarskiego, aby "natychmiast wszyscy wedle powinności przywilejami nadawczemi na siebie włożonej, opatrzeni w broń i konie w zupełnej zostawali gotowości na obronę wspólnej Ojczyzny".
Franciszek Bouffał, pan na Kundzinie i Łosośnie, obwołany przewodniczącym Komisji Porządkowej pisał w liście do Tadeusza Kościuszki w październiku 1794 roku, na kilka dni przed feralną bitwą pod Maciejowicami, iż mieszkańcy Sokółki "mężnie w czasie powstania w pośród otaczających nieprzyjaciół, stanęli ochoczo i mężnie w liczbie kilkuset".
Kościuszko sam zresztą gościł przez kilka godzin w Sokółce, wracając tędy z inspekcji wojska w Grodnie. "Po obiedzie i krótkiej konferencji już nie to, co wprzód drogą, lecz manowcami dnia 30 września puściliśmy się na powrót. W bok Sokółki zastaliśmy kilka chorągwi Tatarów, które Kościuszko obejrzał" - pisał Julian Ursyn Niemcewicz, który uczestniczył w tej podróży.
* * *
11 stycznia 1795 roku, już po upadku Insurekcji Kościuszkowskiej stanął w Sokółce Stanisław August Poniatowski. Po spędzeniu tu nocy wyjechał do Grodna, gdzie miał podpisać akt swojej własnej abdykacji. Na całej długości trasy kazano ustawić szpaler mieszkańcom okolicznych miejscowości. Monarcha odjeżdżał w asyście 80 carskich wojaków wysłanych do Sokółki przez generała Cycjanowa. Tego samego, który rok wcześniej pacyfikował Grodno.
(is)
Akces obywateli powiatu grodzieńskiego do Insurekcji Kościuszkowskiej:
My Obywatele, Mieszkańcy i Rolnicy, w tym mieyscu Grodzieńskiego Powiatu, które jeszcze od podłey nieprzyjaciół zemsty wolne się znayduje, w celu nayrychleyszego Oyczyzny wpół-Braci całey Siły Zbroyney Narodowey znayduiąc obrony naszey i całości nadzieię. Całym naszym Obywatelstwem Municypalnością Powiatu Grodzieńskiego do Aktu Powstania Narodowego w Krakowie na Dniu Dwudziestu Czwartym Marca Tysiąc Siedemset Dziewięćdziesiątego Czwartego, pod naczelnictwem Tadeusza Kościuszki rozpoczętego, którego za Najwyższym Naczelnika Siły Zbroyney uznajemy; łączymy się i wcielamy się temuż Naczelnikowi i Naywyższey od niego przybranej Radzie posłuszeństwo zupełne zaprzysięgamy, wszystkie rozporządzenia tegoż Aktem objęte i napotym wychodzące naypilney wykonywać przyrzekamy. Wolność albo śmierć to naystrasznieysze nieprzyjaciołom Narodu Naszego hasło będzie odtąd i naszym, a jak na jedności, zgodzie i nierozdzielności tylko całość, potęga i sława Narodu stać może; tak my widząc i uznając jedyny w tym nasz ratunek, wzywamy do wspólności szanowne i cnotliwe Stany Municypalny i Rolniczy, abyście Radą i mocą równie z nami wspierali wspólney Oyczyzny losy. Stan rycerski daie i dał Wam przykład do Naśladowania na jedney żyiący ziemi, jedney Oyczyzny Dzieci, wspólnie, lub szczęśliwi, sławni i niepodlegli żyć, lub w gruzach i Popiołach zagrzebać się, byleby hańby Narodu nieprzeżyć przysięgamy. Działo się w Sokółce Dziewiątego Maia Tysiąc Siedemset Dziewięćdziesiąt Czwartego Roku.