Radny Piotr Bujwicki złożył wniosek o wygaszenie mandatu wiceprzewodniczącego sokólskiej rady miejskiej Roberta Rybińskiego „z powodu jego niezamieszkania na terenie gminy Sokółka".
„Burmistrz Ewa Kulikowska posiada dzięki Robertowi Rybińskiemu większość w Radzie Miejskiej (stosunek głosów 11:10). Radny nie zamieszkuje w miejscu podanym przez siebie, czyli u brata na ul. Witosa w Sokółce, tylko w Dąbrowie Białostockiej. Zachodzi również podejrzenie, iż radny Robert Rybiński wprowadził celowo w błąd wyborców i nigdy nie zamieszkiwał pod wskazanym adresem. Właściwa rada powinna stwierdzić wygaśnięcie jego mandatu stosownie do postanowień art. 383 par. 2 Kodeksu wyborczego. Powinno się przy tym wyjaśnić dla ważności podejmowanych Uchwał przez Radę Miejską w Sokółce od kiedy Robert Rybiński nie zamieszkuje w gminie Sokółka. Trzeba tu zaznaczyć, iż głos Roberta Rybińskiego jest często decydującym o tym czy uchwała przechodzi, czy też nie. Dodatkowo mieszkańcy gminy Sokółka, nasi wyborcy powinni być poinformowani czy Robert Rybiński był faktycznie mieszkańcem gminy w czasie wyborów samorządowych w roku 2018 oraz czy pobierał dietę radnego, mimo, że nie powinien być radnym" - napisał Piotr Bujwicki w mailu do redakcji. Do korespondencji dołączył skany złożonego dziś pisma (patrz poniżej). Trafiło ono do rady, ale też do wojewody podlaskiego, czyli do organu nadzorczego.
O komentarz w sprawie poprosiliśmy Roberta Rybińskiego. - To stek bzdur - powiedział wiceprzewodniczący.
Gdyby wojewoda potwierdził zarzuty, mógłby wygasić mandat radnego. Wtedy pozostawałaby ścieżka sądowa (z odwołaniem do Naczelnego Sądu Administracyjnego może to zająć co najmniej kilka miesięcy). W przypadku wygaszenia mandatu do rady wszedłby radny z kolejnym wynikiem z listy, z której starował Robert Rybiński (Razem Dla Sokółki). W okręgu drugim byli to: Ewa Kuklicz (105 głosów), Elżbieta Szomko (102) i Jerzy Saciłowski (98).
(pb)