Jeszcze miesiąc temu w sklepach brakowało cukru. Rządzący zapewniali wtedy, że towaru nie zabraknie. Wszechobecny brak był spowodowany m.in. wzrostem popytu i paniką wśród klientów. Gdy emocje opadły, na półki sklepowe wróciły opakowania z cukrem.
O brakach cukru w sklepach można było usłyszeć i zobaczyć już w połowie lipca. Problem zaczął się pogłębiać, gdy klienci w popłochu zaczęli wykupować towar po zawyżonych cenach. Wiele osób robiło zapasy cukru.
Wtedy sklepy m.in. wprowadziły limity na zakup towaru. Na jednego klienta przypadało 10 kilogramów. „Kryzys cukrowy" zaczął się akurat podczas sezonu na przetwory owocowe. To tym bardziej pogłębiało panikę wśród klientów.
ZOBACZ TEŻ: Brakuje cukru. Sklepy wprowadzają limity
Jeszcze na początku roku cukier można było kupić za 2,50 zł. Potem, w czasie braków, cena podskoczyła nawet do 8 zł, zaś w niektórych serwisach internetowych kilogram cukru kosztował blisko 10 zł. Po kryzysie klienci muszą zapłacić około 5 zł za kilogram cukru.
W maju cukier można było kupić nawet za 2,5 zł. Nagle w sklepach zaczęło go brakować, a ceny poszybowały do ponad 7 zł. Teraz cukier jest powszechnie dostępny, a ludzie szczęśliwi, że kosztuje „tylko” 5 zł. Szybko zapomnieli, że płacą dwa razy drożej niż maju. Tak to się robi… pic.twitter.com/jH1dZ7V71L
— Stumbras (@Stumbras997) August 24, 2022
(orj)