Sokólscy radni odwołali Piotra Bujwickiego z pełnionej przez niego funkcji przewodniczącego Rady Miejskiej w Sokółce. Głosowanie było poprzedzone burzliwą dyskusją.
Po otwarciu sesji i sprawdzeniu listy obecności wiceprzewodniczący przeszedł do realizacji porządku obrad. Najpierw Robert Rybiński skierował pytanie do sekretarza - jeżeli sesja odbywa się zdalnie to czy głosowanie tajne może zostać przeprowadzone.
- Zgodnie ze statutem gminy Sokółka przewodniczący zobowiązany jest zapewnić radnym warunki do tajnego głosowania. Robert Rybiński, zastępca przewodniczącego, zwrócił się pisemnie z prośbą do burmistrza Sokółki o zapewnienie tajności głosowania podczas obrad sesji nadzwyczajnej w trybie zdalnym. Urząd korzysta z systemu esesja, umożliwia on głosowanie jawne i tajne. Otrzymaliśmy oświadczenie z firmy, która obsługuje ten program. Gościmy też Miłosza Chmielnickiego z tej firmy, który będzie dbać o przebieg głosowania – mówił sekretarz Piotr Romanowicz.
Wspomniał też o tym, że takie głosowania były przeprowadzane także w innych miejscowościach w Polsce.
Radny Tomasz Tolko dopytywał o koszty, które gmina poniesie w związku z asystą pracowników firmy.
- To już kolejna asysta. Wcześniej ściągnęliśmy państwa gdzieś z Polski, zapłaciliśmy fakturę, dziś zapłacimy kolejną. To odwołanie jest dość kosztowne – zauważył radny.
- To jest śmieszne, że Urząd Miejski, w którym pracuje 90 osób, nikt nie jest w stanie powiedzieć jaki jest koszt obsługi zewnętrznej firmy. To już trzeci przypadek. Jeśli to by urzędnicy lub pani burmistrz ze swoich pieniędzy wydawali to by dokładnie wiedzieli. A teraz to wielka tajemnica – dopowiedział Piotr Borowski. – Uważam, że to trochę nie tak jest głosować nad odwołaniem przewodniczącego rady bez jego obecności. Wiadomo, że ma wyjazd służbowy. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca bez osoby zainteresowanej w tym przypadku.
Burmistrz Ewa Kulikowska odpowiedziała, że koszty asysty firmy w obradach to koszt do 3,5 tys. brutto.
Głosowanie miało odbyć się za pośrednictwem platformy esesja. Radni mieli głosować tak jak przy zwykłych uchwałach, choć bezimiennie, a tajność miała zostać zachowana. Jednak wśród samorządowców ta kwestia wzbudzała wiele wątpliwości.
Kilku radnych postanowiło, że nie będzie brać udziału w głosowaniu.
- W związku z tym, że jest tu dużo nieścisłości, w imieniu Klubu Prawa i Sprawiedliwości przy Radzie Miejskiej w Sokółce oświadczam, iż klub nie bierze udziału w żadnym z głosowań, które się dziś odbędą. Chodzi o niejasne sytuacje przy tych głosowaniach – stwierdził Daniel Supronik.
- Klub radnych „Dobro wspólne” również nie bierze udziału w głosowaniu z powodów, które przedstawił radny Daniel Supronik – dopowiedział Karol Krokos.
Tymczasem do pisma Piotr Bujwickiego odniosła się radna Jadwiga Bieniusiewicz.
- Wszyscy radni na pewno się z nim zapoznali, to pismo bardzo przekonywujące. Ja nie wiem po co te dyskusje, skoro jest merytoryczne uzasadnienie, że ten termin nie może być zachowany, to dlaczego nie można było się do niego przychylić? Taki problem jak odwołanie przewodniczącego i zamianę na nie wiadomo na kogo jest po prostu śmieszne. Nie zamierzam uczestniczyć w takim śmiesznym głosowaniu i procedurze – skwitowała.
ZOBACZ TEŻ: Kolejne podejście radnych do odwołania przewodniczącego [SKANY PISM]
Finalnie, po burzliwych rozmowach, przystąpiono do wyboru komisji skrutacyjnej. Zasiedli w niej radni: Piotr Kułakowski, Ewa Karczewska i Michał Tochwin. Samorządowcy musieli w ciągu 15 minut dojechać do Urzędu Miejskiego w Sokółce, aby przeprowadzić głosowanie. Odbyła się także transmisja na żywo z obrad komisji.
W końcu radni pochylili się nad projektem uchwały w sprawie odwołania przewodniczącego Piotra Bujwickiego. Za głosowało 11 osób, głosu nie oddało 9 radnych, a nieobecny był jeden samorządowiec. Uchwała została przyjęta.
(orj)