Dziś na rynku w Sokółce było tłoczno, zakorkowana była Targowa, Ogrodowa i miejsca, gdzie można było zaparkować auto. Wciąż trwa sezon na sadzonki, straganów z tym towarem było najwięcej.
Pelargonie, dalie i surfinie można było dostać po 7 zł. Za bratki i szałwię proszono 2,50 zł. Pomidory malinowe oferowano po 6,50 zł, ogórki gruntowe kosztowały 10 zł, a młode ziemniaki 4 zł. Miłośnicy rzodkiewek mogli kupić pęczek tych warzyw za 2,50 zł.
Jajka oferowano po 60 lub 90 groszy, w zależności od rozmiaru. Właściciele stoisk z suchym pieczywem brali 10 lub 12 zł za worek towaru. Był też kram z karmą dla zwierząt. Tuż obok rozstawiły się stoiska z drobiem. Za kacze pisklę trzeba było zapłacić 10 zł. Były też gęsi i kury.
Panie tłoczyły się przy stoisku ze sztuczną biżuterią. Nie można było narzekać na brak letniej odzieży, bielizny i kapci.
Sporo kłopotu sprawiało dziś klientom pokonanie autami zatłoczonych ulic wiodących na rynek. Wielu kierowców chcąc kupić suchy chleb starało się wjechać bezpośrednio przed stragan, wrzucić worek do bagażnika i odjechać. Niestety, musieli uzbroić się w cierpliwość.
(pb)