Nie ukrywam, że mam zapełniony kalendarz i trudno mi było tu przyjechać. Ale najfajniejsze w tym zawodzie jest to, że można się spotykać z ludźmi - powiedziała nam Agnieszka Holland. Wczoraj reżyserka spotkała się z publicznością w kinie "Sokół", po seansie swojego filmu "W ciemności". Z Agnieszka Holland rozmawiał Szymon Wrześniewski.
Jakie są pani wrażenia po spotkaniu z sokólską publicznością?
- To było bardzo przyjemne. Wie pan, jak na takim spotkaniu jest cała sala, to buduje wewnętrznie. Nie ukrywam, że mam zapełniony kalendarz i trudno mi było tu przyjechać. Ale gdyby dzisiaj nikt by tu nie przyszedł, to dopiero byłoby przykre. Tymczasem najfajniejsze w tym zawodzie jest to, że można spotykać się z ludźmi. Publiczność była wspaniała i nie była onieśmielona. Ludzie zadawali ciekawe pytania. Białostoczanie i ludzie z tych terenów - jak zauważyłam - są bardzo otwarci i mili.
Jak się podoba pani nasze stare kino?
- To kino ma duszę i nie tylko architektoniczną, poprzez to, że przez tyle lat wyświetlano tu różne filmy i zapewne kilka pokoleń mieszkańców przychodziło tutaj na seanse. Można zawsze zmodernizować kino, coś zmienić, powiększyć ekran, zmienić obicia foteli, ale to tylko zniszczyłoby klimat. Szkoda, że giną stare sale kinowe i jest ich co raz mniej.
Czy widzi pani różnicę pomiędzy widzem z dużego miasta, a takim z mniejszej miejscowości?
- Oczywiście że tak. W dużych miastach do multipleksów przychodzi widz, który nie wie co chce oglądać. Ma bardzo duży wybór i patrzy po plakatach, po tytułach, kupuje popkorny i często idzie coś obejrzeć przy okazji, bo na przykład robi zakupy w galerii. Tutaj natomiast seans w kinie jest pewnym wydarzeniem, a nie jak w dużych miastach - dodatkiem do zakupów. W mieście takim jak Sokółka jest mniej atrakcji, ale jest za to większe skupienie na życiu.
Co pani sądzi o naszych terenach? Może nagra pani tutaj swój film?
- Podlasie jest piękne. Słabo znam ten region, a w Białymstoku byłam tylko kilka razy. Z serii filmów "U Pana Boga" znam Podlasie, ale wiem, że jest to mocno przerysowany obraz. Gdybym miała temat, to bym już zrobiła tu film. Ale nie mam tak jak Woody Allen. On kręci swoje filmy w miastach, które płacą za to, aby pojawić się w jego produkcjach. Staram się, aby historie, które do mnie przychodzą były ciekawe. Staram się je ożywić.
Czy tworząc film bierze się pod uwagę gusta widzów?
- Zawsze myślę o widzu robiąc film. Skupiam się na widzu globalnym. Sama mieszkam na świecie i wiem, jaki powinien być film. Filmy które zbierają ludzi z różnych kultur, z różnymi doświadczeniami - one są najciekawsze. Muszą mieć w sobie uniwersalność, dzięki której będą rozumiane wszędzie. Lubię też, gdy film jest zakorzeniony w kulturze, w miejscu czy historii.
Dziękuję za rozmowę.
* * *
Był to ostatni seans w ramach DKF Fantom przed pracami modernizacyjnymi w kinie "Sokół". Te mają się rozpocząć jeszcze w marcu. Jak mówiła nam Krystyna Kostera, prezes DKF-u, być może uda się zorganizować spotkania miłośników filmów w kawiarni "Lira".
Spotkanie Agnieszki Holland z publicznością w kinie Sokół: