Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych to święto, gdy oddajemy hołd tym, którzy walczyli z władzą komunistyczną o wolną Polskę w latach 40-tych, 50-tych, niektórzy nawet w 60-tych. Mieli być zapomniani, albo pamiętani jako bandyci. Czas, abyśmy oddali cześć ich bohaterstwu, ich postawie - powiedział nam poseł Dariusz Piontowski, współorganizator spotkania poświęconego żołnierzom wyklętym, które wczoraj odbyło się w Sokółce.
Do "Liry" przyszło kilkadziesiąt osób. Z wykładem poświęconym działaniom podziemia niepodległościowego, także na Sokólszczyźnie wystąpił Andrzej Muczyński, historyk z białostockiego oddziału IPN.
- 1 marca przypada Dzień Żołnierzy Wyklętych. To święto, które niedawno ustanowił parlament Rzeczypospolitej Polskiej. Odnosi się ono do pewnej pamięci historycznej, która przez wiele lat była wyszydzana, deptana, zapomniana. Chodzi o ludzi, którzy walczyli o wolność Polski - i w okresie II wojny światowej, i w okresie komunizmu, po 1944 roku, o członków Armii Krajowej, o członków Armii Krajowej Obywatelskiej, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, z których propaganda komunistyczna robiła przestępców, bandytów, a którzy przelewali krew za Polskę, za to, żeby była ona wolna, a nie pod zwierzchnictwem sowieckim. To jest główny cel tego święta - żeby oddać pamięć tym ludziom, przypomnieć młodemu pokoleniu, że to byli bohaterowie, często bezimienni, których groby często znajdują się w miejscach po dzień dzisiejszy nie ustalonych - stwierdził Andrzej Muczyński.
- Chciałbym, aby przynajmniej w kilku miejscowościach przypomniano nazwiska Żołnierzy Wyklętych, tak aby nie były to nazwiska anonimowe - Kazimierza Kamieńskiego "Huzara", Zygmunta Szyndzielarza "Łupaszki", ale też wielu wielu innych. Zależy nam na tym, by ci, którzy nie mogli uczyć się w szkole o tych ludziach, żeby dziś o nich pamiętali i mówili, żeby sami też powiedzieli o swoich doświadczeniach z tamtych lat. Mam wrażenie, że wiele osób wciąż boi mówić się o tym. Większość młodzieży w ogóle nie ma pojęcia, kim byli Żołnierze Wyklęci. Także dla wielu mediów tego święta nie ma. Lewica nadal uważa żołnierzy wyklętych za bandytów, takie mam niestety wrażenie. Trzeba skończyć z zafałszowaną historią. Dać tym ludziom szansę przynajmniej na przypomnienie ich nazwisk i ich postaw. Dla większości są to niestety ludzie zapomniani - powiedział Dariusz Piontkowski.
Zebrani mogli obejrzeć film poświęcony Aleksandrowi Rybnikowi ("Aleksy", "Dziki", "Jerzy"), zastępcy komendanta okręgu Białystok AK oraz WiN w Białymstoku. Po aresztowaniu i pokazowym procesie został on stracony w piwnicach ubeckiego więzienia. Przypomniano też sylwetki osób zaangażowanych w działalność antykomunistyczną na Sokólszczyźnie. - Dobrze stałoby się, gdyby swoją ulicę w Sokółce, a także tablicę pamiątkową miał Franciszek Potyrałą "Oracz", dowódca Obwodu AK – AKO Sokółka - mówił Andrzej Muczyński.
- W dzisiejszych czasach rzeczą nie do zaakceptowania jest relatywizm, który prowadzi do absurdu. Byłem niedawno członkiem jury olimpiady, na którym padło pytanie "Co to była konfederacja targowicka". Młodzi ludzie, tuż przed maturą, w teście pisali, że targowiczanie to nie byli zdrajcy, tylko lobbyści. Przerzuca się więc pojęcia funkcjonujące dzisiaj na zdarzenia historyczne, wytwarza się sytuację idiotyczną, bo jest to ahistoryzm. Zapomina się o kontekście czasu, miejsca, nawet mentalności ludzkiej - dodał historyk IPN.
(is)
Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Spotkanie w Sokółce:
Spotkanie poświęcone żołnierzom wyklętym. Wideo: