Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Sokółce, kóra odbyła się 18 listopada radni rozpatrywali m.in. skargę Karola Puszko na burmistrz Sokółki.
Zarzucił on włodarz miasta brak reakcji i odpowiedzi na złożoną petycję dotyczącą budowy drogi Nomiki - granica gminy Sokółka. Skargę złożył 20 lipca 2020 roku, zaś do Urzędu Miejskiego wpłynęła ona 27 lipca za pośrednictwem wojewody podlaskiego.
W projekcie uchwały czytamy iż „z wyjaśnień złożonych przez Adama Juchnika zastępca burmistrza Sokółki wynika, że odpowiedź w przedmiotowej sprawie została udzielona Radzie Miejskiej i Radzie Powiatu oraz wszystkim zainteresowanym sołtysom pismem z 3 lipca, w którym burmistrz Sokółki informował, że w związku z istniejącą sytuacją związaną ze stanem epidemiologicznym wywołanym COVID-19 i zmniejszonymi środkami finansowymi na realizację inwestycji oraz licznymi inwestycjami własnymi realizowanymi przez gminę Sokółka nie ma możliwość dofinansowania inwestycji na drogach powiatu”.
Przewodnicząca komisji skarg, wniosków i petycji sokólskiej RM mówiła na sesji, że w momencie, kiedy grupa radnych zebrała się, to odpowiedź na pismo została już wystosowana. Finalnie zażalenie uznano za bezzasadne, ponieważ przedmiot skargi już nie istniał.
Droga została oddana do użytku jesienią br.
- 3 grudnia 2019 roku złożyłem przedmiotową petycję w imieniu mieszkańców Nomik, Zaśpicz, dotyczącą budowy drogi. Petycja powinna zostać rozpatrzona bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w terminie trzech miesięcy od daty jej złożenia. Czy ten termin dostał dochowany? Pani przewodnicząca komisji mówi o tym, że wprowadzono stan epidemii. Jak dobrze pamiętam wprowadzono go 14 marca, czyli po trzech miesiącach i 12 dniach od złożenia petycji. Kolejna kwestia jest taka, że moim pismem powinna zająć się komisja skarg, wniosków i petycji oraz powinno ono zostać przedyskutowane na sesji. Artykuł 8 ustęp 1 przedmiotowej ustawy o petycjach mówi o tym, że na stronie internetowej urzędu niezwłocznie zamieszcza się informację zawiadamiającą o odwzorowaniu cyfrowego skanu, datę jej złożenia pisma oraz w przypadku wyrażenia zgody imię i nazwisko oraz nazwę podmiotu wnoszącego petycję. Na stronie internetowej czegoś takiego nie widziałem, nie ma też publikacji tej petycji, nie ma żadnych odpowiedzi – mówił radny Karol Puszko. - Chciałbym zaznaczyć, że po upływie terminu odpowiedzi na petycję kontaktowałem się z panem burmistrzem Juchnikiem, z panem sekretarzem, z pracownikiem odpowiedzialnym za odpowiedź na petycję i w końcu z panią burmistrz. Przekazałem informację, że termin upłynął, po czym otrzymałem informację od pani burmistrz, że petycja zostanie rozpatrzona na najbliższej sesji. Od tamtego momentu, do momentu złożenia przeze mnie skargi, odbyło się z siedem czy osiem sesji, na których petycja nie została rozpatrzona. W związku z tym 24 lipca złożyłem skargę na bezczynność organu ze względu na niedotrzymanie terminów. W piśmie do przewodniczącej komisji pani Ewy Karczewskiej, pani burmistrz poinformowała, że udzielono odpowiedzi pismem dnia 3 lipca. De facto takie pismo nie istnieje, bo pismo na które powołuje się pani burmistrz jest z dnia 5 sierpnia, czyli po wniesieniu przeze mnie skargi.
- Rzeczywiście termin na udzielenie odpowiedzi został przekroczony, natomiast w chwili rozpatrywania skargi odpowiedź została udzielona. Mamy do czynienia z opóźnieniem w odpowiedzi, za które wypada radnego przeprosić i zresztą takie przeprosiny kierowaliśmy – tłumaczył zastępca burmistrza Sokółki Adam Juchnik. – Skarga jest zasadna, ale bezprzedmiotowa, ponieważ przedmiot skargi już nie istnieje.
- Mówi pan, że odpowiedź została udzielona i skarga jest bezprzedmiotowa. Skarga wpłynęła 24 lipca, odpowiedź, na którą powołujecie się w uzasadnieniu nie poszła 3 lipca, tylko 5 sierpnia – drążył radny Puszko.
- Ale komisja zebrała się dużo później. Komisja obradowała 16 czerwca 2021 roku. Prawie rok po tym piśmie – wtrąciła przewodnicząca SWiP Ewa Karczewska.
- Jest tu dużo nieścisłości, ponieważ to co mówił pan burmistrz Juchnik oczywiście ma miejsce, natomiast, jeżeli chodzi o skarżącego, to nie tylko na bezczynność złożył wniosek, ale przede wszystkim na nieudzielenie odpowiedzi w wyznaczonym terminie – powiedział przewodniczący rady Karol Bujwicki.
O głos w sprawie poproszono Dorotę Kowalczyk, radczynię prawną Urzędu Miejskiego.
- Zgadzam się z interpretacją, którą przedstawił burmistrz Juchnik. Bez wątpienia mamy do czynienia z bezprzedmiotowością skargi i trudno w jakikolwiek inny sposób rozstrzygnąć ją, aby uchwała radny była zgodna z prawem. Rzeczywiście w chwili rozpatrywania sprawy przez komisję brak było przedmiotu skargi – powiedziała radczyni.
W głosowaniu nad projektem uchwały jedenastu radnych było za, sześciu było przeciw, jedna osoba się wstrzymała.
(or)