Bulwersujący (i anonimowy) list odczytał dziś na sesji sokólskiej Rady Miejskiej jej przewodniczący Piotr Bujwicki. Pismo roi się od zarzutów pod adresem burmistrz Sokółki. - Nie wiem czy to nie jest jakaś zmasowana akcja. Ja rozumiem, że chcecie się mnie pozbyć ze stanowiska i marzy wam się stanowisko burmistrza - odniosła się do sprawy Ewa Kulikowska.
- Na moje ręce wpłynęło pismo od byłych pracowników firmy Agromech. Dostałem je kilka godzin temu, nie miałem czasu dokładnie się z tym zapoznać - poinformował przewodniczący.
I zaczął czytać list:
„Od wielu lat majątek spółki Agromech jest rozsprzedawany, a pieniądze uzyskane ze sprzedaży znikają w sposób dla pracowników niezrozumiały i niejasny. Czy stoi za tym Ewa Kulikowska i jej brat oraz prezes Agromechu? Prosimy, aby tę kwestię radni sokólscy rozpatrzyli i przekazali nasze informacje do prokuratury bądź innych organów państwa. Od trzech lat są prowadzone pozorowane próby sprzedaży Agromechu za cenę wyższą od rzeczywistej wartości firmy, którą ustalili biegli od wyceny. Cena zaproponowana i niemożność sprzedaży Agromechu ma utrwalić istnienie na terenie Agromechu mafii, która czerpie z tego zyski nie trafiające do budżetu gminy. Brat pani Ewy Kulikowskiej wynajmuje w naszej firmie ogromną halę wraz z gruntem należącym do Agromechu. Prowadzi działalność, którą należy zbadać szczególnie ze względu na możliwość prania brudnych pieniędzy. Nepotyzm miesza się z krzywdą naszą, czyli pracowników zwolnionych z pracy. Nepotyzm i złodziejstwo, które jest efektem działań Ewy Kulikowskiej, która ostatnio często porównuje się do carycy Katarzyny. Pieniądze wyssane z naszej firmy deprawują i prowadzą do zachowań, które nie licują z godnością burmistrza. Poczucie bezkarności Ewa Kulikowska uzyskuje tworząc pajęczynę powiązań poprzez spółki i rady nadzorcze. Ewa Kulikowska rozdaje posady w radach nadzorczych. I tak w radach nadzorczych, na których obsadę ma wpływ Ewa Kulikowska zasiadają adwokaci, którzy prowadzili jej sprawę rozwodową, a teraz świadczą jej porady prawne w sprawie karnej związanej ze spółkami śmieciowymi, gdzie Ewa Kulikowska zaniedbała swoje obowiązki, co doprowadziło do strat na rzecz gminy w kwocie ponad 1,1 mln zł. To nic innego jak dawanie posad za naszą krzywdę. To pieniądze mieszkańców za prywatne sprawy. Nazwiska adwokatów są do ustalenia i zapewne Ewa Kulikowska nie będzie miała możliwości zaprzeczenia. Jak można tak krzywdzić mieszkańców Sokółki?
Pracownicy spółek są ze sobą w kontakcie. Wszyscy mamy dość krzywdy i rozkradania majątku. Ogromne podwyżki cen wody są konsekwencją zatrudniania znajomków w sokólskich Wodociągach, gdzie brakuje już krzeseł dla znajomków Ewy Kulikowskiej. Prezes Wodociągów jest bezradny. Jego zależność od Ewy Kulikowskiej nie pozwala mu na przeciwdziałanie korupcji i nepotyzmowi. Zatrudnia więc wszystkich „od Kulikowskiej”, co musi podnieść w konsekwencji ceny wody i ścieków.
Wiadomo nam i jest to do ustalenia przez organy ścigania, że nawet burmistrz Choroszczy dostał posadę w jednej z rad nadzorczych jako prezent od Ewy Kulikowskiej, w zamian za co brat Ewy Kulikowskiej dostał od pana burmistrza Choroszczy posadę w radzie nadzorczej w Choroszczy.
Już niedługo – i to nam wiadomo – Ewa Kulikowska na sesji rady miejskiej miasta Sokółka wniesie wniosek o podniesienie kapitału zakładowego Agromechu, co ma dać możliwość wypłaty zaległych premii dla pana Sławomira Sawickiego. Spłacone zostaną zaległości wobec banków i innych wierzycieli. Taka mafijna zagrywka, która w oczach Ewy Kulikowskiej nie zostanie zauważona przez radnych, a których ma za idiotów, co często pod wpływem alkoholu na balach różnych podkreśla. Kpi również z radnych, którzy są w tzw. grupie Kulikowskiej. Oni są szczególnie wykpiwani przy różnych okazjach przez Kulikowską jako naiwniacy. Pozwoli to kolejny raz na zastosowanie ceny zaporowej przy podjęciu fikcyjnej próby sprzedaży spółki, która od lat trwa poprzez wsparcie finansowe nas wszystkich i bogacą się na niej rodzina i przyjaciele Ewy Kulikowskiej. Skorzysta na tym głównie brat Ewy Kulikowskiej. Stracą mieszkańcy, bo funkcjonować będzie spółka-atrapa, która wysysa tylko pieniądze od wszystkich mieszkańców gminy. Już czas, aby nie tylko sprawy karne za zaniechania w sprawie spółek śmieciowych, ale i te kryminalne rozgrywki związane z Agromechem zainteresowały prokuraturę i CBA. Pazerność tych ludzi powoduje podwyżki cen wody i cen za wywóz śmieci z Sokółki. No i dlaczego Kulikowska wybrała firmę z Białegostoku, gdzie mieszka, a zniszczyła firmę sokólską? Kto wspiera Ewę Kulikowską w jej kryminalnych rozgrywkach?
Dziś nie podpisaliśmy się z imienia i nazwiska, ale przy rozpatrywaniu sprawy przez organy ścigania stawimy się i opowiemy o szczegółach. Lista pracowników zwolnionych jest ogólnie dostępna, tym bardziej dla organów. Nasz krzywda i krzywda naszych rodzin musi zostać przeciwstawiona radości złodziejom z grupy Kulikowskiej.
Ewa Kulikowska wciąga do swoich mafijnych rozgrywek różnych ludzi. Jednym z nich jest radny wojewódzki Paweł W., który za zasiadanie w radzie nadzorczej Wodociągów w Sokółce zobowiązał się...”
W tym momencie przewodniczącemu próbowała przerwać Ewa Karczewska.
- Panie przewodniczący, to jest anonim, anonimów się nie czyta! Naprawdę jest pan przewodniczącym i czyta pan anonimy?! Nikt nie chce tego słyszeć, rozumie pan?! - apelowała.
„…za środki unijne, na których przyznawanie – jak powiedział – ma wpływ ogromny. Pan W. dziwnie często będąc radnym wojewódzkim występuje...” - kontynuował Piotr Bujwicki.
- Czy zdaje pan sobie sprawę, że czytając anonim bierze pan na siebie odpowiedzialność za odczytane słowa? – zapytała prawnik Urzędu Miejskiego Magdalena Chodyko.
- To co robię, robię świadomie – odparł przewodniczący. I zakończył:
„Jak się okazuje, dzieje się tak z powodu przekupienia go posadą w radzie nadzorczej Wodociągów w Sokółce. Korupcja goni korupcję. Jak można tak kupczyć państwem polskim i losem pracowników? My, pracownicy zwolnieni z Agromechu, i ci z innych spółek na terenie gminy Sokółka prosimy o przerwanie działalności mafii Ewy Kulikowskiej i przekazania naszych informacji do pogłębienia stosownym organom państwa. Czas na zakończenie działalności tej pasożytniczej grupy. Byli pracownicy Agromech Sokółka”.
Piotr Bujwicki zapowiedział, że przekaże pismo organom ścigania.
Głos zabrała Ewa Kulikowska:
- Panie przewodniczący, proszę to przekazać. Natomiast to tylko wyraża poziom tych osób. Nie wiem czy to nie jest jakaś zmasowana akcja. Ja rozumiem, że chcecie się mnie pozbyć ze stanowiska i marzy wam się stanowisko burmistrza. Proszę bardzo. Ale ja dalej będę pracować i będę pracować jak najlepiej potrafię. Proszę składać, proszę składać. Ale proszę przestać mnie pomawiać. Natomiast odniosę się tylko do jednego, bo to jakoś z panem mi pasuje. Odnośnie alkoholu. Czy to nie pan czasami dzwoniąc po pierwszej turze do mnie – jak ukazał się na iSokolka artykuł z pytaniami do kandydatów na burmistrza, jeszcze w poprzednim startowaniu… Czy to nie pan czasami, bo mogę się mylić, czy pan mi nie zagroził, że jak nie usunę, to zniszczy mnie pan i powie, że nadużywam alkoholu? Ja nie piję alkoholu, nie nadużywam alkoholu – mówię to do tego, kto to pisał. Na imprezy jeżdżę samochodem, po to tylko, żeby nie dać możliwości, że wypiłam cokolwiek, żeby nikt mnie o coś nie posądził. Nie piję alkoholu - stwierdziła burmistrz Sokółki.
Przewodniczący czyta list - od 2:12:05:
Więcej na temat dzisiejszych obrad napiszemy wkrótce na iSokolka.eu.
Aktualizacja, godz. 20.36: Z redakcją skontaktował się radny sejmiku Paweł Wnukowski. Oświadczył, że nigdy nie zasiadał i nie zasiada w radzie nadzorczej sokólskich Wodociągów.
opr. (pb)